Właśnie coś takiego otrzymałem, wydrukowane na papierze kredowym za 75 zł (łącznie z kosztami przesyłki), jak jakieś wydanie jubileuszowe. A zaczyna się to tak:
„W 2005 roku minęło 100 lat od sformułowania przez Alberta Einsteina teorii względności i 50 lat od jego śmierci. 25 i 26 listopada 2005 r. odbyła się w związku z tymi rocznicami EINSTEINOWSKA SESJA NAUKOWA zorganizowana przez Wydział Fizyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza i Instytut Filozofii UAM. Niniejsza publikacja zawiera teksty wygłoszone na konferencji oraz specjalnie napisane do tego tomu.”
Obejrzymy i może przeczytamy o czym dumały uczone umysły zastygłe w 1905 roku. Drepcące wokół naukowych fantazji swego mistrza Alberta.
PS.- Organizatorem tej sesji jest więc firma którą 3 lata temu wspomniałem w notce Dialog-z-wydawcą.
62. Spis tytułów moich notek ułatwia nawigację w tym blogu, bo tytuły w tym Spisie są linkami do notek.
Pseudoeuklidesową Einsteina szczególną teorię względności zbudowałem euklidesowo, czyli w sposób absolutnie wyobrażalny, klasycznie. A przy okazji rozszerzyłem ją na tachiony, dzięki czemu pojawiła się w niej antymateria.
Zobacz także co ja uważam. I inni.
A fizyka nie może być stekiem formułek nie do pojęcia, algorytmami dla liczydeł.
Ale najłatwiej udowodnić to czego nikt nie rozumie. Zwłaszcza jeśli wystarczy udowodnić tak by nadal nikt nie rozumiał. A właśnie tak dowodzi się w fizyce współczesnej.
Szczególna teoria względności Einsteina jest niepotrzebna, a moja jest potrzebna po to, by to zrozumieć.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie