Po ukaraniu wysoką grzywną platformy X przez Komisję Europejską, teraz instytucja unijna rozpoczęła formalne postępowanie antymonopolowe wobec Google. Bruksela chce sprawdzić, czy amerykański koncern nadużywa swojej dominującej pozycji, wykorzystując treści wydawców internetowych i materiały z YouTube do trenowania narzędzi sztucznej inteligencji. Jak tym razem zareaguje administracja Donalda Trumpa, która broniła kilka dni temu platformy Elona Muska?
Google narusza zasady konkurencji?
Wszczęte postępowanie ma ustalić, czy Google stosuje wobec wydawców i twórców treści nieuczciwe warunki, zapewniając sobie jednocześnie uprzywilejowany dostęp do materiałów wykorzystywanych przy testowaniu własnych modeli AI. Według KE takie działania mogłyby prowadzić do wypaczenia konkurencji i stawiać inne firmy rozwijające sztuczną inteligencję w gorszej sytuacji.
Komisja traktuje sprawę priorytetowo. Wszczęcie postępowania nie przesądza jeszcze o ostatecznych wnioskach, ale jeśli zarzuty się potwierdzą, to Google grożą wysokie kary finansowe.
Wątpliwości dotyczące AI Overviews i AI Mode
Jednym z wątków postępowania jest sposób, w jaki Google może wykorzystywać treści wydawców internetowych do tworzenia odpowiedzi generowanych przez narzędzia AI Overviews i AI Mode.
KE chce ustalić, czy treści wydawców były wykorzystywane bez ich zgody, Google nie zapewnia wydawcom odpowiedniego wynagrodzenia oraz odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie, czy firma nie ogranicza im możliwości odmowy wykorzystania materiałów. Bruksela sprawdzi również, w jakim zakresie odpowiedzi generowane przez systemy AI Google opierają się na treściach pochodzących z konkretnych serwisów internetowych.
YouTube pod lupą Unii Europejskiej
Drugi, odrębny wątek dotyczy platformy YouTube. Komisja Europejska zamierza sprawdzić, czy Google wykorzystuje treści przesyłane przez twórców filmów do trenowania swoich modeli AI — również bez wynagrodzenia i bez umożliwienia twórcom zablokowania takiego użycia.
Jednocześnie regulamin YouTube zabrania innym firmom wykorzystywania materiałów z platformy do trenowania konkurencyjnych modeli sztucznej inteligencji. KE bada więc, czy Google nie stosuje praktyk, które utrudniają rozwój konkurencyjnych rozwiązań technologicznych.
Jeżeli Komisja Europejska uzna zarzuty za zasadne, Google grożą wysokie kary finansowe wynikające z unijnych przepisów antymonopolowych. Sprawa będzie analizowana w trybie priorytetowym ze względu na rosnące znaczenie sztucznej inteligencji i wykorzystywania treści cyfrowych w jej rozwoju.
Google, z siedzibą w Stanach Zjednoczonych, to jeden z największych globalnych koncernów technologicznych. Firma działa w obszarach reklamy internetowej, wyszukiwania, przetwarzania w chmurze, sprzedaży oprogramowania oraz rozwoju narzędzi AI — co czyni postępowanie KE szczególnie istotnym dla branży.
KE ukarała X Elona Muska
Niedługo przed ogłoszeniem postępowania antymonopolowego wobec Google, Komisja Europejska nałożyła karę w wysokości 120 mln euro (ok. 140 mln USD) na platformę X. Decyzja wynikała z naruszeń przepisów Digital Services Act (DSA) — m.in. braku przejrzystej reklamy, wprowadzania użytkowników w błąd przez system weryfikacji kont (tzw. "niebieski znaczek”) oraz niewystarczającego udostępnienia danych do badań.
Decyzję KE skrytykował amerykański sekretarz stanu. - 140 mln dolarów grzywny od Komisji Europejskiej to nie tylko atak na X — to atak na wszystkie amerykańskie firmy technologiczne i amerykański naród ze strony zagranicznych rządów. Dni cenzurowania Amerykanów w internecie dobiegły końca - komentował Marco Rubio. Podobne zdanie wyraził m.in. wiceprezydent USA J. D. Vance.
Fot. Google/Unsplash/zdj. ilustracyjne
Red.
Inne tematy w dziale Technologie