Słyszę, że pan Jarosław Kaczyński oznajmił, że od nowego roku osoby otrzymujące od państwa dodatek 500 pln miesięcznie na każde dziecko otrzymają 800 pln.
Zabrnęliśmy jako ludzie. Zabrnęliśmy w sytuację, gdzie politycy mają w nosie dobro wspólne. Tym dobrem wycierają sobie usta i jednocześnie działają na jego szkodę. Zwiększenie o 60% dopłat finansowych dla tylko części społeczeństwa ma na celu pozyskanie głosów tych ludzi, które mają oddać na grupę osób oferującą im te pieniądze.
Dla beneficjentów 500+ jest to propozycja i rozwiązane w miarę korzystne. Dla państwa i społeczeństwa głęboko szkodliwe i krzywdzące, bo inflacje to przede wszystkim rabunek oszczędności ludzi. Tyle, że rabunek nie wprost, ale w białych rękawiczkach, zza ścian gabinetów.
Dlaczego ta propozycja i to działanie ma miejsce w Polsce? Dlatego, że to działa! A to znaczy, że ludzie mają w dupie dobro wspólne. Dokładnie tam. Interesuje ich wyłącznie to, co dostaną dzisiaj na rękę i potem choćby potop, a inni się nie liczą, bo niech dbają sami o siebie. Stąd działanie partii rządzącej jest działaniem prowadzącym do pogłębienia rozkładu społeczeństwa i degeneracji ludzi, ale jest ono możliwe tylko dlatego, że Polacy się wyprowadzili mentalnie z Polski. Mieszkają na jej terenie. Mają w głowie potworne jej karykatury, w postaci - "Nasza partia chroni nas przed straszliwym wirusem, Putinem, Kaczyńskim, Tuskiem - dowolne wstawić.
Są dwa wnioski.
1. Opozycja, stając wobec zdegenerowanej ludności reagującej na takie właśnie oferty, powinna zaoferować 1000+ dla każdego obywatela. Oczywiście, będzie to propozycja jeszcze bardziej szkodliwa dla Polski, ale Polacy tego właśnie chcą. Wtedy opozycja zdobędzie stanowiska i apanaże nazywane "władzą", a jeśli dojdzie do katastrofy gospodarczej, to odda władzę przeciwnikom i będzie ich punktować, nagromadziwszy w miedzyczasie zasoby finansowe, dzięki żerowaniu na tzw. sektorze publicznym.
2. Sami jako populacja jesteśmy sobie winni, jeśli pozytywnie reagujemy na takie zachowania i oferty. Podenerwowani, agresywni, niemyślący, czujący zagrożenie, ludzie czynnie biorą udział w cyrku pod nazwą wybory demokratyczne. Jak jakiś polityk zaoferuje 1000+ na głowę, to powinien wygrać. Ludzie nie mają hamulców, politycy powinni ich resztę porzucić, wszyscy. Niech rusza karuzela, a nie tylko jeden nią kręci.