Zbyszek Zbyszek
108
BLOG

„Incepcja” 2010

Zbyszek Zbyszek Kultura Obserwuj notkę 2

image


A co jeśli to życie jest snem? Symulacją. Nie jest naprawdę. Jeśli zbudzić się z niego możemy tylko poprzez śmierć?

Przerażające pytanie. Bo co to znaczy – snem? To znaczy, że istnieje inne możliwe dla nas życie, z którego poziomu to pierwsze, obecne, współczesne możemy zobaczyć, do którego możemy wejść albo z niego wyjść i nic nam się nie stanie, bo żyjemy – tak naprawdę – w innym życiu, tym prawdziwym?

Christopher Nolan nakręcił wieki film. Wielki wartkością akcji, wielki skalą filmowych ujęć, jakością aktorskich kreacji, muzyką. Wielki przede wszystkim tym, że zanurza widza w sobie. Że niemal naprawdę, a w sensie psychicznym już całkiem naprawdę, widz przeżywa, przygody bohaterów, czuje skurcze mięśni, gdy ciało może się rozerwać na strzępy, napięcie, gdy ułamki sekund i nieskończone współczucie, gdy chwile zostają rozwinięte w całą długość ludzkiego życia pozbawionego sensu i nadziei. Ale jest coś jeszcze, są te pytania postawione na początku i jest jeszcze miłość, i dramat.

Leonardo DiCaprio, Cillian Murphy, Tom Berenger, Michael Caine, Ken Wantabe, Joseph Gordon-Levit i Tom Hardy to niesamowita plejada charakterów, postaci, aktorskich gwiazd. Nie wypada też pominąć pojawiającego się w filmie Magnusa Nolana. W czasie kręcenia ujęć miał 20 miesięcy i był, i jest… synem reżysera tego filmu. Ciekawe prawda?

Film ma to, czego rozpaczliwie brakuje współczesnemu królowi midasowi z Hollywood, ma pomysł, ma ideę, na odkrywczą opowieść, która dotyka ważnych spraw. Z kinematografii dzisiaj zostały ujęcia i sekwencje scen. Nie ma w niej żadnych oryginalnych historii, nic nowego. Mechaniczno-biznesowy golem przemysłu filmowego miele na miał wyciągane z przeszłości, jeszcze nie zużyte, opowieści i przerabia je na złoto, to jest przychód wydawcy, producenta. Tylko, że to złoto jest niestrawne. Bo ludziom nie o to – tylko – chodzi. Ludziom chodzi o coś więcej niż złoto, niż piękne ujęcia, wybuchy, wartkość akcji. Ludziom chodzi o coś istotnego, prawdziwego, choć opowiadanego fikcją.

Muzyka Hansa Zimmera jest równoległą opowieścią, przemawiającą nie do racjonalnego umysłu, ale raczej wprost do obszarów poza nim, a istniejących jednak w nas. Marion Cotillard gra genialną, pozaopisową, prawdziwą do bólu rolę. Ilość możliwych do odebrania i odczucia wątków wynikających z jej życia, wyboru i jednocześnie relacji z granym przez DiCaprio Cobbem, jest dla widza nieprzebranym  bogactwem. Miłość, piękno i tragizm w jednym.

I to pytanie: Czy życie, które jest obiektem naszego doświadczenia jest – naprawdę? Marion miała w filmie mały, metalowy bączek, który miał ją w tym upewniać. A co my mamy? Mamy pewność? A jeśli nie? Jeśli to życie to sen, symulacja, wersja tymczasowa, w której się znaleźliśmy, to jaki jest jego sens? Po co jesteśmy?



Zbyszek
O mnie Zbyszek

http://camino.zbyszeks.pl/  Kopia twoich tekstów: http://blog.zbyszeks.pl/2068/kopia-bezpieczenstwa-salon24-pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Kultura