Dobry, ciekawy tekst.
Uwagi:
1. Pytanie o cel jest fundamentalne. Po co istnieje wszechświat, materia, energia? Po co istnieje życie?
Celem życia jako procesu raczej nie jest przetrwanie i reprodukcja, bo wtedy dalej mielibyśmy na Ziemi wyłącznie sinice i jakieś jednokomórkowce.
Zatem przetrwanie i reprodukcja, ale także śmierć czemuś służą. Czemu?
Można postawić tezę, że służą ROZWOJOWI. Niezbędne jest powstawanie nowych organizmów, aby rozwój mógł mieć miejsce. W tym momencie niezbędna jest śmierć istniejących, by rozwój mógł mieć miejsce.
Ale co jest celem ROZWOJU? Do czego dąży ROZWÓJ? Tego ze swojego punktu postrzegania i rozumienia powiedzieć w pełni nie możemy. Możemy natomiast zauważyć, że efektem rozwoju jest zdumiewająca różnorodność form Życia. Następnie że jego efektem są:
a) świadomość
b) samoświadomość, w której "ja" oprócz "otoczenie" jest przedmiotem poznania, a więc poznające jest PONAD "ja"
c) rozumienie, a w ślad za tym - wolna wola
d) współtworzenie rzeczywistości razem z - to może być w harmonii lub dysharmonii - "Źródłem Życia".
Być może celem ROZWOJU jest upostaciowienie się Życia w formach, których nie było, a które owym Życiem "jaśnieją" w sposób coraz bardziej doskonały, ale to już są hipotezy bardziej mistyczne niż racjonalne.
2. Ateistyczno-materialistyczna redukcja obrazu świata do wyłącznie prymitywnej postaci materialnej skutkuje trafnie przytaczanymi w tekście konsekwencjami ocennymi - "życie to przetrwanie i reprodukcja". Te "wartości" wyznawać zdają się już nie tylko ludzie na szczycie drabiny prawdziwej władzy, ale wielkie masy społeczne. Zapić, zar..chać, zapomnieć. Idee mają konsekwencje jak pisał Weaver. Prymitywne sprowadzenie świata do materii, daje nieuchronne konsekwencje.
3. Faszyzm gloryfikował grupę.
4. Definicje liberalizm są nieskończenie płynne, zwłaszcza u liberałów.
5. Obecnie coraz bardziej do przetrwania itd. grupa przestaje być potrzebna. To nie te czasy. Masy ludzkie w oczach tych na górze są ZBĘDNE. To nie żart. To prawda. Stąd:
a) niszczenie samego bytu typu "grupa społeczna", poprzez ideę "społeczeństwa otwartego" - zatem nie mającego żadnej charakterystyki poza otwartością, zatem unieważnionego jako społeczeństwo; oraz poprzez działania materializujące wspomnianą ideę a sprowadzające się do:
a1) niszczenia wartości i wzorców kulturowych grupy czy populacji
a2) niszczenia materialnej spójności populacji poprzez wysycanie jej napływem ludności jej obcej
b) postulat depopulacji - tu w komiksowej ale przerażającej otoczce "ratowania planety", działania realizujące ów postulat są jawne i powszechne, skutki są uderzające, milczenie tzw. polityków jest powszechne
6. Liberalizm spokojnie może przetrwać lub zmutować w faszyzm, co być może się dzieje. Właściwie współczesną rzeczywistość można by określać jako neo-komuno-faszyzm bardziej niż liberalizm, ale to dłuższa sprawa
Liberalizm może przetrwać jeśli grupa nie będzie potrzebna dla przetrwania jednostki. W miarę postępu cywilizacyjnego owa potrzeba ustaje, tak jak ustała potrzeba życia w parze mężczyzny i kobiety. Dawniej był to zwykły wymóg egzystencji, dziś takiego wymogu nie ma. Zmiana otoczenia ma konsekwencje.
7. Jeśli ludzie nie zwrócą się ku uwspółcześnionej, urealnionej i pogłębionej refleksji mistycznej, to czeka nas właśnie bezsens a więc stan łagodzony rozpasanym konsumpcjonizmem jako sposobem na życie. Wtedy "władza" wprowadzi wojska na tereny miast. Palpatine zaprowadzi porządek i nastanie spokój, po okresie zagrożenia, zamętu, wojen i rozruchów.
Oby nie.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo