Oczywiście, że nie - pada odpowiedź natychmiastowa, automatyczna i bezpieczna. Wychowywani jesteśmy przez dwie tradycje, z których jedna "Wojewódzko Owsiarska" sprowadza się do hasła "róbta co chceta", zaś druga jest stricte normatywna utwierdzona powagą nadprzyrodzoności i nieomylności duchowieństwa Kościoła wychowuje i wymaga.
Po pierwsze wypada zauważyć, że samo zadanie takiego pytania jest w owej drugiej tradycji niedopuszczalne, bowiem nieomylność KK jest podstawową "prawdą" wpajaną jego wiernym. Oczywiście na potrzeby tłumaczenia wpadek, istnieje wersja oficjalna, iż nieomylność dotyczy jedynie Papieża i to tylko w absolutnie szczególnych wypadkach - konia z rzędem jednak temu, który ostatnie zastrzeżenie uzna za trwały element codziennego wychowywania wiernych przez duchowieństwo KK.
Weźmy zatem trzy przykłady nauczania, co do których zachodzą przesłanki omylności:
1. Brak sprzeciwu, ergo akceptacja instytucji niewolnictwa:
Podobnie św. Paweł: Niewolnicy, bądźcie we wszystkim posłuszni doczesnym panom, nie służąc tylko dla oka, jak gdybyście się mieli ludziom przypodobać, lecz w szczerości serca, bojąc się Pana (Kol 3,22; por. Ef 6,5n). W Kościołach założonych przez Pawła zdarzały się przypadki, że bogatsi członkowie wspólnoty zbierali składki, by wykupić tych niewolników, którzy przez przyjęcie chrztu stali się ich braćmi w wierze. Niewolnikom ogromnie się ta akcja podobała, przyspieszając prawdopodobnie nawrócenia w ich szeregach. Paweł, gdy się o tym dowiedział, zaprotestował. Każdy niech pozostanie w takim stanie, w jakim został powołany — pisze do Koryntian. — Zostałeś powołany do wiary jako niewolnik? Nie martw się! Nawet gdybyś miał okazję stać się wolnym, skorzystaj raczej z twego niewolnictwa [pozostając w tym stanie] (por. 1 Kor 7,20n).
Czy dzisiaj, w przypadku niewolnictwa KK powtórzyłby naukę Nie martw się! Nawet gdybyś miał okazję stać się wolnym, skorzystaj raczej z twego niewolnictwa ?
2. Podporządkowanie kobiety mężczyźnie:
Żony niech będą poddane swoim mężom, aby nawet wtedy, gdy niektórzy z nich nie słuchają nauki (...) (1P 3,1-9)
Żony bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu (3,18-19)
Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus – Głowa Kościoła: On Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom we wszystkim. (Ef 5,22)
Kobieta niechaj się uczy w cichości z całym poddaniem się. Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam ani też przewodzić nad mężem, lecz [chcę, by] trwała w cichości... Zbawiona zaś zostanie przez rodzenie dzieci. (1 Tm 2,11)
Kobiety mają na tych zgromadzeniach milczeć; nie dozwala się im bowiem mówić, lecz mają być poddane jak to Prawo nakazuje. A jeśli pragną się czegoś nauczyć, niech zapytają w domu swoich mężów! (1 Kor 14,34)
Mężczyzna zaś nie powinien nakrywać głowy, bo jest obrazem i chwałą Boga, a kobieta jest chwałą mężczyzny...Podobnie też mężczyzna nie został stworzony dla kobiety, lecz kobieta dla mężczyzny. (1 Kor 11,7)
Dopiero 24 września 1928 roku Kościół Katolicki w Polsce zmienił przysięgę małżeńską dla małżonków usuwając z części przeznaczonej dla kobiet przyrzeczenie posłuszeństwa mężczyźnie. W niektórych wyznaniach protestanckich kobiety nadal ślubują posłuszeństwo mężczyznom.
3. Podejście do majątku i własności.
"Wszyscy zaś, którzy uwierzyli, byli razem i mieli wszystko wspólne, i sprzedawali posiadłości i mienie, i rozdzielali je wszystkim, jak komu było potrzeba" (Dz. Ap. 2:44-45)
"(...) Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. (...) Nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je i przynosili pieniądze /uzyskane/ ze sprzedaży, i składali je u stóp Apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby. Tak Józef, nazwany przez Apostołów Barnabas, to znaczy Syn Pocieszenia, lewita rodem z Cypru, sprzedał ziemię, którą posiadał, a pieniądze przyniósł i złożył u stóp Apostołów" (Dz 4:32-37).
1 Ale pewien człowiek, imieniem Ananiasz, z żoną swoją Safirą, sprzedał posiadłość i za wiedzą żony odłożył sobie część zapłaty, a pewną część przyniósł i złożył u stóp Apostołów. "Ananiaszu - powiedział Piotr - dlaczego szatan zawładnął twym sercem, że skłamałeś Duchowi Świętemu i odłożyłeś sobie część zapłaty za ziemię? Czy przed sprzedażą nie była twoją własnością, a po sprzedaniu czyż nie mogłeś rozporządzić tym, coś za nią otrzymał? Jakże mogłeś dopuścić myśl o takim uczynku? Nie ludziom skłamałeś, lecz Bogu". Słysząc te słowa Ananiasz padł martwy. A wszystkich, którzy tego słuchali, ogarnął wielki strach. Młodsi mężczyźni wstali, owinęli go, wynieśli i pogrzebali.
Około trzech godzin później weszła także jego żona, nie wiedząc, co się stało. "Powiedz mi - zapytał ją Piotr - czy za tyle sprzedaliście ziemię?" "Tak, za tyle" - odpowiedziała. A Piotr do niej: "Dlaczego umówiliście się, aby wystawiać na próbę Ducha Pańskiego? Oto stoją w progu ci, którzy pochowali twego męża. Wyniosą też ciebie". A ona upadła natychmiast u jego stóp i skonała. Gdy młodzieńcy weszli, znaleźli ją martwą. Wynieśli ją więc i pochowali obok męża. Strach wielki ogarnął cały Kościół i wszystkich, którzy o tym słyszeli.
Czy piętnaście wieków potem KK nie stał się największym właścicielem majątkowym ? Czy teraz wszystko mamy mieć wspólne ?
Czy wolno stawiać takie pytania czy samo ich stawianie jest już stawaniem po stronie Zła, zaś mowa duchownych plotących o równości małżonków w kontekście nauczania KK, czy uzasadniających, iż separacja jest dalszym trwaniem małżeństwa (i nie opuszczę Cię aż do śmierci) - pochodzi od dobrego ?
Nie da się ukryć, że w niemal wszystkich przytoczonych przypadkach autorzy nauk, nie testowali ich na sobie. To mężczyźni uczyli jak posłuszna ma być kobieta, to ludzie wolni pouczali, jak szczęśliwy ma być niewolnik, to raczej odbiorcy dóbr materialnych akceptowali system, który wymagał pozbycia się majątku od tych którzy go mieli. Sytuacja ta wydaje się być wymowna.
Zostajemy na koniec z pytaniami, jak żyć ? Wg. jakich prawideł ? Kto ma rację ? Czy zasad nie ma a tworzymy je sami ? Czy stawianie takich pytań, może oddalać od Boga? Czy nie nazbyt często duchowieństwo KK stawia znak równości między Bogiem a swoimi naukami ?
Czy cały system społecznych zasad i nauk na temat zachowania, postępowania i życia nie jest jakąś wymyśloną nieprawdziwą implantacją, służącą realizacji celów jego propagatorów ?
Pytania o dopuszczalność hierarchii w małżeństwie, rezygnację z pragnienia wolności, czy sens wspólnoty majątkowej pozostają otwarte. Być może jest tak, że Bóg sam wystarczy, a wszystkie zmiany, których byliśmy i jesteśmy świadkami są po prostu skutkiem niewiary w to, że niczego oprócz Niego do szczęścia nie potrzeba. Skutkiem wiary, że potrzeba jeszcze innych rzeczy, leżących na straganie świata i wabiących oczy swoimi kolorami.
Inne tematy w dziale Rozmaitości