ProPOwskie media i tacyż sami publicyści prześcigają się w reportażach, komentarzach, artykułach i innych tekstach jak to Jarosław Kaczyński i jego Prawo i Sprawiedliwość trwonią uzbierany z takim trudem kapitał polityczny w postaci 47% głosującego elektoratu. Głównym powodem tego rzekomego trwonienia kapitału jest upominanie się o rzetelną i dogłębną analizę wydarzeń w Smoleńsku w dniu 10 kwietnia br. oraz ich przyczyn. Ostatnio do meinstreamowych mediów zaczęli dołączać publicyści i media życzliwie dotychczas wypowiadający się o PiS a mniej życzliwie o rządzie PO.
Otóż moim zdaniem karkołomną tezą jest twierdzenie, że domaganie się wyjaśnienia wszystkich przyczyn tragedii, w której zginąła przede wszystkim Głowa Państwa, jest trwonieniem politycznego kapitału. Czy zatem społeczeństwo nie interesuje wyjaśnienie przyczyn tej katastrofy? Odnoszę wrażenie, że obecnie trwa proces utrwalania w społeczeństwie przekonania, że nic takiego się nie stało, a mówienie o katastrofie lub nawet wspominanie o niej jest przejawem zaściankowości, zacofania, radykalizmu i dzieleniem społeczeństwa.
Na czym polega rzekome wykorzystywanie wydarzeń smoleńskich do politycznych celów?
O ile osoba Pana Macierewicza nie wzbudza we mnie negatywnych emocji, o tyle - muszę przyznać rację naszym oponentom - pewne sformułowania przez niego wypowiedziane, szczególnie te dotyczące zbrodni, były niepotrzebne i dostarczają prorządowym mediom amunicji do ostrzeliwania jego zespołu parlamentarnego. Pan Macierewicz powinien się wycofać z tego sformułowania, zamiast brnąć w niego i narażać prezesa na pytania w tej sprawie.
Czy zespół taki jest potrzebny? Moim zdaniem tak. Członkowie komisji, w co wierzę i na to liczę, będą pomocni dla prokuratury w wyjaśnieniu sprawy, dostarczając dowodów czy poszlak, lub nawet tropów, które mogą przybliżyć nas do poznania prawdy. Skąd więc taki zmasowany atak mediów rządowych i polityków PO na grupę parlamentarną Macierewicza? Czy rząd ma coś do ukrycia?
Zarzucanie Prawu i Sprawiedliwości wykorzystywania tragedii smoleńskiej do walki politycznej jest wyjątkowo obłudnym nadużyciem, szczególnie, że wypowiadanym w czasie kiedy poseł Platformy Obywatelskiej z Lublina już dzień po wyborach zaatakował nieżyjącego prezydenta twierdząc, że ma krew na rękach i jest odpowiedzialny za tragedię, a swoje happeningi o tej tematyce urządza niemal codziennie, cynicznie zdając sobie sprawę z tego, że temat jest kontrowersyjny i ma na celu przysporzenie mu zwolenników. Jemu, a zatem całej jego partii.
Wg wspomnianych wcześniej mediów PiS traci na poruszaniu tego tematu. Więc kto tu gra tragedią i wykorzystuje ją do zbijania kapitału politycznego? Przypomina mi się stare porzekadło - "Jeśli się samemu kradnie, to najlepiej krzyczeć <łapać złodzieja>".
Zapraszam do dyskusji na poruszane tematy. Zastrzegam sobie prawo do usuwania obraźliwych komentarzy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka