Zbyszko z Bogdańca Zbyszko z Bogdańca
611
BLOG

Kto buczał na Powązkach?

Zbyszko z Bogdańca Zbyszko z Bogdańca Polityka Obserwuj notkę 4

                „Powtórzyła się sytuacja sprzed dwóch lat. Zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości znów urządzili na cmentarzu polityczny wiec. (…) Na kwadrans przed godz. 17 na głównej alei cmentarza rozległy się oklaski. Witano idącego do pomnika Gloria Victis prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Brawa zebrali też Zbigniew Romaszewski i Antoni Macierewicz. Oklaski, które witały Bronisława Komorowskiego, zagłuszyły buczenie i gwizdy. (…) Nikt nie zakłócił minuty ciszy ani modlitwy odmówionej przez ks. prałata Henryka Kietlińskiego. Brawa i gwizdy ponownie rozbrzmiały podczas składania wieńców: od narodu, mieszkańców Warszawy, Senatu i premiera. Oklaski zebrał Zbigniew Romaszewski (składał wieniec w imieniu marszałka Senatu), za to agresywne pomruki i gwizdy - min. Władysław Bartoszewski (składał wieniec w imieniu premiera). Odchodzącego po uroczystości Jarosława Kaczyńskiego żegnało skandowanie: "Jarek! Jarek!". – relacjonuje Gazeta Wyborcza.

 

„Zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości”. Znów. No, bo kto to mógł być, jak nie zwolennicy PiS? A może po prostu przeciwnicy Władysława  Bartoszewskiego i Bronisława Komorowskiego? To nie koniecznie to samo.

Czy człowiek, który na wieść o śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego w największej od lat tragedii samolotowej, kiedy zszokowane tłumy polskich obywateli, ze łzami w oczach śledziły informacje nadchodzące ze Smoleńska, powiedział „ Prezydent Kaczyński nie żyje? Nic się nie stało!”, zasługuje na coś więcej niż gwizdy i buczenie? Tak, zasługuje. Na pogardę.

Czy człowiek, który inspirował i inspiruje swojego politycznego i osobistego przyjaciela Janusza Palikota, do podłych i haniebnych ataków na żyjącego a potem tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego rodzinę, który wydziera krzyż opłakującym ofiary żałobnikom, zasługuje na coś więcej niż gwizdy i buczenie? Tak, zasługuje. Na pogardę.

 

Gazetę Wyborczą, broniącej ww. postaw byłego ministra spraw zagranicznych i prezydenta elekta, ogarnia oburzenie. Jak tak można? – pyta retorycznie. Dlaczego takich pytań nie zadawała, kiedy wylewano wiadra pomyj na zwłoki zmarłego prezydenta? Gdzie było to obłudne, typowe dla tej zakłamanej gazety oburzenie? Gdzie było oburzenie, kiedy trzy lata temu, redaktor naczelny Gazety Wyborczej, na pogrzebie Bronisława Geremka urządził seans nienawiści do rządu Prawa i Sprawiedliwości oraz prezydenta Kaczyńskiego?

 

To jest – drodzy redaktorzy Gazety Wyborczej, dialog społeczeństwa z waszymi pryncypałami, dialog prowadzony w sposób i na poziomie, który wy narzuciliście. To jest odpowiedź na agresję, pogardę i obłudę, którą karmiliście społeczeństwo przez ostatnie pięć lat. To akt protestu, akt rozpaczy przeciwko takiemu stylowi uprawiania polityki przez tych panów.

 Sądziłem, że są granice hipokryzji, której nie można przekroczyć. Okazuje się, że można. Gazeta Wyborcza w tej dziedzinie jest nadal w bardzo dobrej formie.

 

Zapraszam do dyskusji na poruszane tematy. Zastrzegam sobie prawo do usuwania obraźliwych komentarzy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka