Biały Dom twierdzi, że zalecana przerwa w stosowaniu preparatu przeciwko koronawirusowi Johnson & Johnson "nie będzie miała znaczącego wpływu" na plan szczepień w USA. Podawanie Johnson & Johnson zostało już m.in. zawieszone w Nowym Jorku i Waszyngtonie.
Po tym jak dwie rządowe amerykańskie agencje zaleciły wstrzymanie używania szczepionek Johnson & Johnson w Stanach Zjednoczonych, władze firmy zdecydowały, że opóźnią ich wprowadzenie na rynek Unii Europejskiej.
Agencja Żywności i Leków (FDA) oraz Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) zaleciły wstrzymanie szczepień z użyciem jednodawkowego preparatu Johnson & Johnson z uwagi na wystąpienie sześciu przypadków rzadkich zakrzepów krwi wśród 6,8 mln zaszczepionych osób. To jedna z trzech szczepionek używanych w USA.
U kilku kobiet zaszczepionych preparatem Johnson & Johnson pojawiły się poważne powikłania. Jedna z nich nie żyje, druga trafiła do szpitala w krytycznym stanie.
Biały Dom zapewnił, że zalecenie FDA i CDC "nie będzie miało znaczącego wpływu" na proces szczepień w USA. Administracja zobowiązała się do wykonania ponad 200 milionów zastrzyków do końca kwietnia.
- Szczepionka Johnson & Johnson odpowiada za mniej niż 5 procent wszystkich zarejestrowanych do tej pory zastrzyków w Stanach Zjednoczonych - przekazał w oświadczeniu Jeff Zients, prezydencki koordynator ds. pandemii. Doradca Joe Bidena zapewnił, że USA mają "zapewnioną wystarczającą liczbę dawek Pfizera i Moderny dla 300 milionów Amerykanów".
Zients dodał, że władze federalne pracują z lokalnymi i stanowymi, by zarejestrowanym na szczepienie Johnson & Johnson zapewnić możliwość zmiany preparatu na produkt Pfizera lub Moderny.
Do zalecenia FDA i CDC zastosowały się we wtorek sieci popularnych sklepów CVS i Walgreens, gdzie w niektórych lokalach wykonuje się szczepienia. Przerwę wprowadzono także w stanie Nowy Jork. Stołeczny Waszyngton odwołał wszystkie terminy szczepień Johnson & Johnson w ciągu najbliższych pięciu dni.
Dla osób, które otrzymały preparat Johnson & Johnson ponad miesiąc temu ryzyko jest "bardzo niskie" - uspakajała na wirtualnej konferencji prasowej doktor Anne Schuchat z CDC.
O to, by "nie panikować" apelował natomiast doktor Carlos del Rio z Emory University w Atlancie. - Chcę podkreślić, że korzyści zdecydowanie przewyższają ryzyko. Szczepionki już uratowały tysiące istnień - powiedział na antenie stacji CNN lekarz. - Widzimy, jak mimo wzrostu liczby wykrywanych przypadków śmiertelność w USA spada. To dlatego, że szczepimy ludzi - dodał.
Wcześniej bardzo rzadkie występowanie zakrzepów zaobserwowano również po zastosowaniu szczepionki AstraZeneca oraz Sputnik V. Zdecydowana większość przypadków zakrzepów wystąpiła u kobiet poniżej 50 roku życia.
KJ