Asumptem do założenia bloga stała się katastrofa samolotu CASA oraz ogłoszona w jej wyniku żałoba narodowa. Mam taką pracę, że często długo siedzę i stukam w klawisze słuchając przy tym radia ew. TV. Informacje, które słyszałem w mediach w ostatnich dniach powodowały we mnie coraz większą irytację i zdenerwowanie.
W sumie może muszę się wytłumaczyć, że nie jestem nieczułym potworem i zdarzyła się wielka i smutna katastrofa ale nie zgadzam się z ogłaszaniem żałoby narodowej z tego powodu czy odwoływaniem posiedzenia sejmu. To już kolejna żałoba narodowa w ostatnim czasie i wyraźnie widać inflację tego pojęcia. Każda kolejna obchodzi nas coraz mniej. Możemy oglądać w mediach normalny teatr: dziennikarze radiowi i telewizyjni czytają wiadomości łamiącym się głosem, graficy na stronach internetowych gazet i różnych instytucji prześcigają się by dorzucić jakiś wirtualny kir czy zmienić kolory serwisu.
Politycy wiedząc, że media skierowały swoją uwagę starają się być na miejscu katastrofy prześcigając się w zalewniach jak to pomogą rodzinom ofiar. Choć nikt, z redaktorów pytających, z troską i smutkiem w głosie, jak np. MON pomoże rodzinom ofiar nie pofatyguje się aby sprawdzić za jakiś czas co z tych obietnic zostało zrealizowane...
Wydaje się, że dziś mało kto pamięta jak politycy i róże instytucje licytowały się jakiej pomocy udzielą ofiarom zawalenia się hali w Katowicach. Brzmiały one pięknie i bardzo bogato, jednak rzeczywista realizacja tych obietnic wygląda inaczej. Ofiary nie dostają tego co im obiecano lub okazuje się, że ta pomoc płynąca z serca zatroskanych polityków, ugrzęzła w gąszczu procedur i administracyjnych zawiłości. Wspomni o tym może czasem jakaś gazeta lokalna ale główne media nie obracają się za siebie goniąc za kolejną katastrofą czy komentarzem do komentarza wypowiedzianego przez jednego polityka o drugim.
Najbardziej zdziwił mnie właściwie brak reakcji, poza nielicznymi głosami powątpiewania, na odwołanie obrad sejmu przez marszałka Komorowskiego, który powiedział:
„
Doszliśmy razem do wniosku, że lepiej zakończyć obrady Sejmu takim akcentem bezpośrednio nawiązującym do katastrofy, a debatę o trudnych sprawach, grożącą emocjami odbyć w innej atmosferze na następnym posiedzeniu Sejmu, za dwa tygodnie” - podkreślił Komorowski. (cytat z onet.pl).
Brzmi to ładnie ale nie przeszkadzało to wcale politykom występować np. w radiu, TV oraz prasie gdzie nie tylko mówili na temat katastrofy samolotu ale zajmowali się codziennym obrzucaniem błotem. Pytanie - skoro debata w sejmie jest nie odpowiednia na czas żałoby narodowej to czy można w takie dni wywozić szambo lub płacić podatki...? Czemu posłowie pracujący za nasze pieniądze (z naszych podatków) nie byli tak hojni i nie dali nam wszystkim wolnego abyśmy mogli przeżyć to tragiczne wydarzenie podobnie godnie jak oni...?
Kiedyś byłem dziennikarzem... ale od tego czasu robiłem już wiele innych rzeczy, obecnie tłumaczę (czasem też się). Z czasów dziennikarskich pozostała mi ciekawość i chęć aby od czasu do czasu pomęczyć innych swoimi przemyśleniami... :)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka