rimoraj rimoraj
85
BLOG

KAŻDY SAMODZIELNIE MOŻE ZBOJKOTOWAĆ OLIMPIADĘ

rimoraj rimoraj Polityka Obserwuj notkę 0
Zamiast dyskutować o tym, kto ma bojkotować olimpiadę, czy mają to być sportowcy, władze itp. SAMI ZBOJKOTUJMY OLIMPIADĘ. A ponieważ nic tak nie uderzy w organizatorów olimpiady, jak uderzenie ich po kieszeni, PROPONUJĘ BOJKOT KONSUMENCKI OLIMPIADY. Igrzyska olimpijskie, kiedyś podobno święto pokoju i solidarności międzyludzkiej, już dawno nie mają nic wspólnego z ideą olimpijską, to tylko biznes, kwestia czysto komercyjna, zapakowana w ładnie wyglądające hasła. Jeśli ktoś jeszcze wierzy w jakąś ideę olimpijską, jest po prostu naiwny i nic więcej. Sport zawodowy, a właśnie taki, nie łudźmy się, króluje dziś na olimpiadach, to po prostu przemysł sportowy, produkujący zawodników, zdolnych konkurować na nadludzkim poziomie. A to nie ma nic wspólnego z prawdziwym sportem, ze szlachetną, zdrową rywalizacją.
 
Cały olimpijski biznes kręci się dzięki sponsorom i płynącym od nich pieniądzom dla sportowców i organizatorów imprez sportowych, którzy sprzedają wielkim firmom i przedsiębiorstwom oczy i uszy widzów oglądających relacje z zawodów. Firmom Adidas, Nike, Canon czy Coca-Cola ani wielkim sieciom telewizyjnym nie chodzi o wspieranie szlachetnych idei rywalizacji współczesnych tytanów, ale o portfele tych, którzy te zmagania oglądają. Tak samo podchodzą do tego państwa i miasta organizacji wielkich imprez sportowych, dla których stanowi to świetną okazję do przyciągnięcia turystów i inwestorów, czyli okazję do zarobku. W tym biznesie nikt nic nie robi dla idei - również związki sportowe, łącznie z MKOL-em, są przedsiębiorstwami, zarabiającymi na sporcie zawodowym, który nie jest dziś niczym innym, jak działalnością gospodarczą. Najlepsi sportowcy są świetnie sprzedającym się, produkowanym przez profesjonalne przedsiębiorstwa towarem, o który biją się sponsorzy. Tu każdy medal olimpijski, zdobyty przez idola masowej widowni, księgowi w firmach sponsorujących zawody od razu przeliczają na konkretny zysk mierzony liczbą jego fanów.
 
Niewiele wspólnego z ideałami sportu olimpijskiego, które są dziś tylko na papierze, miało już samo przyznanie organizacji tegorocznych igrzysk ChRL. Jest to chyba jasne dla większości normalnie myślących ludzi. Łamanie praw człowieka, prześladowania w Tybecie, tortury to przecież dla światowej opinii żadna nowość. Ale czy MKOL zwracał na to uwagę? Zdecydowała gra interesów, która nie jest ani czysta, ani szlachetna, za to ostra i bezwzględna, gdzie czysty pozostaje tylko wyliczony na końcu zysk, a idei możemy szukać wyłącznie na plakatach reklamowych.
 
Dlatego jeśli chcemy wyrazić sprzeciw wobec organizacji olimpiady przez Chiny, po prostu uderzmy po kieszeni tych, którzy z tego czerpią korzyści. Nie pozwólmy im kupić naszych oczu i uszu, nie otwórzmy dla nich naszych portfeli. NIE OGLĄDAJMY RELACJI Z OLIMPIADY, NIE KUPUJMY ŻADNYCH RZECZY Z JEJ LOGO ANI PRODUKTÓW FIRM SPONSORUJĄCYCH OLIMPIADĘ CZY NASZĄ DRUŻYNĘ NARODOWĄ. I nakłaniajmy do tego wszystkich znajomych. Nie spowoduje to oczywiście odwołania olimpiady, ale przynajmniej każdy będzie mógł powiedzieć, że zrobił coś dobrego. Może jestem naiwny, ale jeśli w takim konsumenckim bojkocie wzięłoby udział wystarczająco dużo ludzi, to być może sponsorzy olimpiady czy innych tego typu imprez zwracaliby w przyszłości uwagę, kogo i co promują.
 
W taki BOJKOT KONSUMENCKI mogłyby włączyć się także media, mogłyby, ale czy zechcą? Niestety, media w pełni uczestniczą w procederze wymieniania idei czystej rywalizacji na pieniądze. Na łamach niektórych dzienników czy stacji radiowych można usłyszeć liczne głosy oburzenia nad łamaniem prawa człowieka w Chinach. Prostą konsekwencją powinno być np. poparcie idei ekonomicznego bojkotu olimpiady. A co w rzeczywistości nastąpi? Nikt nie będzie chciał narazić się sponsorom olimpiady - przecież oni też reklamują się lub mogą reklamować u nas. Każdy chce dostać swój kawałek tortu - te gazety, które teraz na pierwszej stronie informują z oburzeniem o łamaniu praw człowieka w Tybecie, wyślą na olimpiadę swoich specjalnych reporterów, zwiększą liczbę stron sportowych, a nawet przygotują wydania specjalne...
 
NIE MA CO LICZYĆ NA ZBYT WIELE. NALEŻY ZATEM LICZYĆ NA SIEBIE, NAWET GDY TO NIEWIELE DA, MOŻNA SOBIE POWIEDZIEĆ, JA PRZYNAJMNIEJ CHOĆ CZĘŚCIOWO NIE BIORĘ UDZIAŁU W TYM CYRKU I STARAM SIĘ GO NIE WSPIERAĆ. 

rimoraj
O mnie rimoraj

Kiedyś byłem dziennikarzem... ale od tego czasu robiłem już wiele innych rzeczy, obecnie tłumaczę (czasem też się). Z czasów dziennikarskich pozostała mi ciekawość i chęć aby od czasu do czasu pomęczyć innych swoimi przemyśleniami... :)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka