Zaczęło się tak. Przedwczoraj rano TVN napisał, że komornik wchodzi na konto Jana Marii Rokity - on sam potwierdził, że chodzi najpierw o 100 tys. a w drodze jest jeszcze jakieś 200 tys. do zapłaty.
W sumie około 350 tysięcy.
Wiadomość przeszła od tak sobie więc na wieczorne Fakty po Faktach red. Durczok nawiązał połączenie z Janem Rokitą by dowiedzieć się o co chodzi. Redaktor Durczok zapewne wiedział, że chodzi o to by ujeżdżać byłego polityka, a Jan Maria w swojej naiwności myślał, że chodzi o przedstawienie problemu. Więc program był prowadzony na ten sprawdzony sposób, by uśmieszkami i półuśmieszkami jeszcze bardziej wpędzić gościa w niepewność, przypominać mu o innych procesach, które przegrał i dać do zrozumienia, że ciele z niego jest.
Gość programu nie do końca podjął rękawicę: powiedział, że telewizja nie jest dobrym miejscem do omawiania takich spraw, ale skoro redaktor pyta.. Zapytał redaktora w jakim celu przypomina o innych procesach. Na pytanie czy zrealizuje wyrok sądu, odpowiedział: Ależ skąd!
Na koniec programu, gdy Jan powiedział już co sądzi o wymiarze (nie)sprawiedliwości i sobie poszedł -red. Durczok podziękował wymiarowi sprawiedliwości za świetną pracę. Nie..nie w sprawie Rokity, ale jakiegoś niepełnosprawnego Radka.
A że miejsce i czas na podziękowania dziwne? Tak działa manipulacja by skopać człowieka. Jeżeli Rokita obejrzał powtórkę z programu, pewnie nie byłoby mu miło.
Było do przewidzenia, że następnego dnia zacznie się jazda po Rokicie. To też manipulacja, ale sprawdzająca gotowość tłumów do ukamieniowania człowieka.
Na czołówki trafiły teksty o tym, że w Perugii, w białej koszuli, opalony na brzoskwiniowo, w czapce, na tle niebieskiego nieba i morza, siedział i żalił się Rokita. Pal licho gdy zazdrosne teksty o Perugii pisały mohery. One wszak świata nie widziały więc nie muszą wiedzieć, że w Perugii nie ma morza. Nie muszą wiedzieć, że biała koszula to nie jest symbol bogactwa, a czapka na głowie ma walory praktyczne - chroni przed słońcem, którego jedynym celem jest wywołanie udaru.
Nie tylko w Perugii, ale w całych Włoszech. Tym bardziej w połowie czerwca.
Zdziwiło mnie natomiast, że takie teksty pisali ludzie oświeceni. Znający języki co sugeruje, że jeżdżący także po świecie. Pisali: jaki on tam biedny skoro w Perugii na tarasie siedzi?
Pisali to dziennikarze - także na swoich blogach. Z zawiścią o białej koszuli mówił dzisiaj w Radiu Zet - Robert Biedroń. Jego mina gdy to mówił zaliczana jest to tych z gatunku "bezcennych".
Ludzie oświeceni, uczący nas poszanowania dla inności, mówiący, że Europa jest różnorodna i kolorowa dostali przysłowiowej sraczki na widok białego kaszkietu na głowie Rokity i dziwiąc się, że jest opalony - jakby to było wielkie halo tam gdzie słowo "chmura" nie występuje.
A tym bardziej w Perugii.
____________
Cała sprawa z Rokitą cuchnie na kilometr prowokacją.
Już nie chodzi o to, że media zaczęły od upokarzania posła, że się żalił, że nie ma na kasy dla Kornatowskiego mimo tego, że Rokita w Faktach po Faktach powiedział, że ani mu się śni przepraszać.
Już nie chodzi o to, że media podały, iż Rokita kłamie i próbuje wyłudzić pieniądze by żyć sobie we Włoszech. Nie chodzi o to, że napisały iż komornik ściąga nie 350 tys. a 100 tys. co potwierdził Kornatowski. Nie chodzi o to, że potem podały, że nikt nie ściąga kasy z Rokity co potwierdziła OIK. Nie chodzi oto, że potem podały, że jednak komornik wyrywa kasę, tylko stawka spadła ze 100 tys. do 10 tys. z czego były polityk już większość spłacił.
Nie chodzi już o to, że gdy ustalono, że Kornatowski "ściąga" 10 tys. to nie chce powiedzieć, kto te pieniądze egzekwuje -skoro nie robi tego nikt znany OIK. I nie chodzi już o to, że dzisiaj pojawił się kwit, że komornik jednak zamierza wyszarpać z Rokity 200 tys. Kwit z 2009 r podbity z datą 2013.
To o co chodzi?
Chodzi o to, że ktoś znowu kłamie albo znowu komornik robi co uważa. Że mimo tego iż OIK powiedział, że nie ma podstaw do egzekwowania wyroku - gdyż najpierw przeprosiny w mediach musiały by się ukazać na koszt wierzyciela, by potem móc ściągać należność z dłużnika - to jednak na podstawie "szacunków" ktoś te pieniądze już ściąga dłużnikowi z konta i jakby tego było mało zapowiada kolejne egzekucje.
Mimo tego, że Kornatowski powiedział, że chodzi o 10 tys. (tak wg niego wyliczono) a kwit pokazuje, że komornik będzie ściągać jednak 200 tys.
Klasę pokazali też politycy. Nie mówię tu o tych, którzy natychmiast zaoferowali pomoc. Mówię o kolegach z PO, którzy wypięli się na Rokitę mówiąc, że (w skrócie) zasłużył sobie. Mówię o Millerze, który pokazał klasyczne draństwo mówiąc, że kiedyś Rokita powiedział, że litość trzeba mieć dla dzieci w Afryce, a nie dla polityków zgrabnie pomijając okoliczności w jakich Rokita to powiedział.
Mówię też o mediach, które pokazały do czego są zdolne, do czego potrafią się posunąć by wyśmiać człowieka.
I nikt tego nawet nie kontroluje.
Wam pozostawiam ocenę dlaczego to robią. Nie pytam dlaczego internauci rozszarpywali Rokitę nawet nie sprawdzając ile prawdy jest w tym, co podawały przekazy dnia.
Bo i po co?
Przecież w świecie internautów ważne jest tylko świeże mięso.
Inne tematy w dziale Polityka