zeter1 1 zeter1 1
7520
BLOG

Gra w dupniaka

zeter1 1 zeter1 1 Polityka Obserwuj notkę 8

Dawno temu, w czasach, których nie pamiętają nawet najstarsze komórki, modna była gra w dupniaka. Modna była i wojsku, i na obozach młodzieżowych, i w salonach (!!!). Jej filozofia i zasady były żenująco proste. Kopało się odwróconego delikwenta w tylną część ciała (w wersji „męskiej”) lub tylko „dawało klapsa” (w wersji damsko-męskiej), a ten miał zgadywać, skąd padł cios. Każdej takiej zagrywce towarzyszyły salwy śmiechu, bo zabawa była przednia. No, może najmniej śmiała się ofiara. Jeżeli była mało odporna i wpadała w złość, towarzystwo szybko wytykało jej brak poczucia humoru i niedostosowanie społeczne... Nie muszę dodawać, jak ciężki był los osobników mniej bystrych w zgadywaniu. Jak widać, do rozpoczęcia gry potrzebna była spora porcja zaufania. Przynajmniej na początku. Potem wystarczała już tylko wśród bijących. Dupniak intelektualnie nie rozwijał, ale za to jak budował poczucie wspólnoty wśród bijących!

W grze tej parę prawd było oczywistych: uderzany był naprawdę uderzony, naprawdę bolało, każdy widział, kto uderzył, ale wszyscy udawali, że nie było żadnego bicia.

Przypomniałem sobie tę grę, gdy przeczytałem wpis kazjoda pod tekstem Igora Janke*. Kazjod, pisząc o taktyce Tuska wobec Prezydenta, przytoczył prostą, ludową mądrość: jak się nie obrócisz, to d..a z tyłu.

Tym obracającym się jest oczywiście Prezydent, ale jeszcze całkiem niedawno obracał się z nim jego brat. Kazjod podaje przykłady z ostatnich dni:

a) najpierw skrupulatnie wyliczano, ze desygnowanie Tuska trwalo 36 sekund i odbylo sie w jakims bocznym pomieszczeniu
b) potem robiono mnostwo halasu, ze prezydent byl nieobecny w czasie expose
c) bez konsultacji z prezydentem ogloszono decyzje o odblokowaniu rokowan z Rosja w sprawie OECD
d) i dzisiaj Sikorski demonstracyjnie zlekceważył zaproszenie prezydenta

I konkluduje, jakże trafnie: Niech tylko prezydent z czymś wyskoczy, to już cała Polska zapamieta jego agresywną wypowiedź. Ale ponieważ siedzi cicho i sprawy "załatwia" za pośrednictwem swoich ministrów, to się go atakuje za milczenie. Jak mawiała moja matka: "jak sie nie obrocisz, to d..a z tylu".

A przecież do wyliczanki kazjoda można dołożyć furę innych zdarzeń: sprawę Sawickiej, po ktorej tylko PiS dostał w d..., wybieranie marszałków, kiedy przeczołgano Romaszewskiego, choć zapałkę powinien był wylosować Niesiołowski, z dodatkowym dupniakiem na koniec - proplatformianym happy-endem, wyjazd Prezydenta do Gruzji, itd., itd. Myślę, że forumowicze mają więcej takich przykładów.

Gra w dupniaka jest okrutna. Jeżeli towarzystwo jest solidarne, twarde i umie się dobrze maskować, może trwać bardzo długo. Chyba, że delikwent sam zrezygnuje... Czy ma jakieś szanse? Strategie stosowano różne. Wkładano pod spodnie ochraniacze, od miękkich ręczników, po zeszyty, a nawet Teczki. Brano na litość co słabszych z grona. Próbowano zgadywać po oczach, niczym w piosence: „czy te oczy mogą kłamać?”. No, i wiele zależało od postronnych obserwatorów. Podpowie który, czy nie? Odważy się? Weźmie w nim górę przyzwoitość nad regułami zabawy? Zapomni się na chwilę?

Dupniaka nazywano także salonowcem. Nikt nie wie w zasadzie, dlaczego. Może przez przewrotność i złośliwość, a może dlatego, że salon w dupniaka lubił się bawić, przy całej swej intelektualnej wyższości...

PS. W szkolnych czasach grałem w podobną co do rezultatów. Nazywała się „w zbijanego”, albo „w matkę”. Ale dawała większe szanse – wystarczyło przechwycić piłkę, zbyt słabo lub niecelnie w nas rzuconą.

·http://jankepost.salon24.pl/49469,index.html#comment_740829

zeter1 1
O mnie zeter1 1

Jestem za młody, aby nie mieć nadziei, za stary, aby wszystkiego nie widzieć.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka