Wpadłem na Michnika przypadkowo. Właśnie skończyła się Golgota wrocławska, byłem - przyznaję - trochę odurzony tym obrazem. I nagle widzę i słyszę Michnika, mówiącego, jaka to ta telewizja (pod kaczorami oczywiście) jest zła. Czysty surrealizm. Jeżeli ktoś wie, co pokazywała tv przed Pisem, i kto zacz, ten Michnik... A Pan Michnik bredził klasyczne już kawałki "autorytetu oralnego". I pomyślałem, że dla samej tej jednej możliwości oglądania TAKICH spektakli warto było oddać tv "w ręce kaczorów".
Ale być może i to miał na myśli Pan Adam, gdy wygadywał na tv...
Słuchając potem całej jego rozmowy jestem raczej pewny, że i o to mu chodziło.