Jednym z procederów stosowanych przez totalsów wszelkiej maści jest znikanie kogoś.
Propozycja taka padła w tracie spotkania Tuska z mediami reżimowymi, a wyszedł z nią nie kto inny jak pan Czyż, znany z tego, że uważa się za redaktora TVP.
https://niezalezna.pl/polityka/rzad/po-to-byl-ten-wywiad-z-tuskiem-czyz-z-neo-tvp-w-swoim-pytaniu-przeszedl-samego-siebie/508870
Co trapi pana Czyża ? Pewien problem, więc pyta pana Tuska czy ma plan rozwiazania i podpowiada premierowi:
Jest 7 mln wyborców PI. Trzeba ich zniknąć. Jak to zrobić ?
"7 milionów wyborców PiS nie znikną. Czy ma pan na ten PROBLEM jakiś plan?" - spytał Tuska red. Czyż z neo-TVP
Co zrobić ? To pytanie nęka antypis w rządzie.
Minister Bodnar trapi się brakiem podstawy prawnej i przeszukuje wszelkie kąty by jej dopaść.
Niektóre polskojęzyczne media też mają problemy podobne do problemów pana Czyża, choć w nieco mniejszej skali.
Jak podaje TV Republika,
"Nowa "władza" przygląda się także Instytutowi Pileckiego. O tym, że "trzeba coś zrobić" z tą placówką przekonują też polskojęzyczne media, np. Onet. Problemem Instytutu zajęła się tam nieoceniona Monika Waluś, która powołując się na anonimową "część historyków", stwierdziła, że "Instytut Pileckiego zaciemnia prawdę o polskich zbrodniach w czasie wojny"."
No czy to nie jest czyste kurewstwo, co robi ta "dziennikarka"? Złapać i ogolić łeb. Te stwory wypełzły z nor pod parasolem junty.