zetjot zetjot
74
BLOG

Poznaj samego siebie...

zetjot zetjot Polityka Obserwuj notkę 1

Przypadkowo udało się mi, słowo do słowa, porozmawiać o sprawach politycznych z pewnym właścicielem niedużego sklepu. Zaczęło się od utyskiwania na to, co się dzieje, tyle to każdy potrafi, ale to skusiło mnie do wdania się w dyskusję. A potem mogłem obserwować kompletny rozjazd z rozumieniem tej politycznej rzeczywistości.

Jak to ja, próbowałem wskazywać na zależności systemowe, na ryzyko wyciągania ogólnych wniosków z ograniczonego zasobu danych i na kwestię interesu narodowego. Ale to sfera niedostępna dla niektórych umysłów.

Trump ? To pajac.

Nawrocki ? Pan nie wie kto to jest.

Pan jest za Kościołem ?

Tylko Konfederacja może coś z tym zrobić.

Miałem festiwal politycznej fantasmagorii. Nie mogłem wdać się w dłuższą dyskusję, bo pojawił się kolejny klient, ale  ciekaw jestem dalszego ciągu przy następnej okazji.

Z takimi ludźmi trzeba wejść w dyskusję i nakłaniać ich dp podążąnia  ścieżką racjonalnego analizowania rzeczywistości przy pomocy stosownych algorytmów. Ludzie mogą być intuicyjnie skłonni iść w dobrym kierunku ale są kompletnie nieprzygotowani do spójnego analizowania rzeczywistości jako pewnego systemu z wyraźnie zaznaczonymi zależnościami, determinantami i ograniczeniami. Posługiwanie się algorytmami choćby tak prostymi jak reguła kija przerasta ich wyobraźnię.
Polacy tkwią w swoich bańkach, zbudowanych z najrozmaitszych stereotypów.

Jednym ze stereotypów jest przekonanie o swojej samowystarczalności w tajemniczy sposób koegzystujące z przeciwstawnym przekonaniem o niemożności zrobienia czegokolwiek.

"To co osiągnąłem to wyłacznie moja zasługa".

"Nic sensownego nie da się tu zrobić, bo oni rzucają kłody pod nogi."

Do tego dochodzi popularna teza z tzw filozofii życiowej lub psychologii ludowej, która mówi:

"Poznaj samego siebie, a zrozumiesz innych".

Otóż nikt nie zna samego siebie na tyle by być sędzią samego siebie, w swojej sprawie. Okazuje się bowiem w praktyce powszechnej, że jednostki, jednostki np skonfliktowane, oczekują na arbitraż ze strony osób czy instytucji zewnętrznych, co tę tezę podważa. Czynnikiem decydującym w życiu społecznym jest bowiem zbiorowa wola, w efekcie w ludzkich umysłach wygenerowana została zdolność rozumienia cudzych intencji zwana teorią umysłu. Niestety, zwolennicy Tuska objawiają mentalność, w której osobnik jest sam sędzią we własnej sprawie. To mentalność, która było obca nawet plemionom uważanym za barbarzyńskie, niesłusznie, bo jednak posługiwały się twardymi kodeksami. Ci ludzie z liberalnej kamaryli powypadali poza skalę.

Stąd mnóstwo jest ludzi, którzy w oparciu o własne tylko przekonania, albo w oparciu o pojedyńcze przypadki, usiłują budować narracje dotyczące zbiorowości. Nie tędy droga.

Wniosek jest przerażający - ludzie nie znają abecadła relacji międzyludzkich, zarówno na poziomie relacji jednostkowych, jak i relacji zbiorowych w skali makro. Mamy wtórny abalfabetyzm. A przyczyny jak już wielokrotnie pisałem, tkwią w ideologii liberalnej, którą są zaczadzone ludzkie umysły. Przed nami widmo bolesnej terapii odwykowej.

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka