Francuski minister spraw zagranicznych chyba jako jedyny polityk zagraniczny skomentował występ Lecha Wałęsy na kongresie Libertas w Rzymie. Trochę się zdziwiłem, że aż tak przejął się wydarzeniem niezbyt przecież ważnym.
Bernard Kouchner był wczoraj gościem na przyjęciu w ambasadzie polskiej w Paryżu. Wygłosił tam krótkie przemówienie, w którym powiedział wiele miłych rzeczy. A na koniec ze szczerym chyba żalem zaczął mówić o Wałęsie. I o Rzymie. Przypomniał o Solidarności, o strajkach, o tym, jak tamte wydarzenia przyczyniły się do zjednoczenia Europy. I na koniec powiedział, że „jest mu smutno, że Lech Wałęsa uczestniczył w czymś tak mało europejskim” (cytuję z pamięci, bo z wrodzonego lenistwa i przejęty atmosferą narodowego święta nie wziąłem ze sobą nagrywarki).
Szczerze mówiąc nie sądziłem, że obecność Lecha Wałęsy zainteresuje do tego stopnia zagranicznych polityków. Na ale Bernard Kouchner od dawna już zalicza siebie do przyjaciół byłego prezydenta, musiał więc prawdopodobnie czuć się rzeczywiście zawiedziony.
Przy okazji minister przypomniał, że nie tak dawno on sam, a także Nicolas Sarkozy, byli u Wałęsy w Gdańsku, by obchodzić tam 25. rocznicę jego Nobla.
Do niedawna - korespondent Polskiego Radia we Francji. A teraz - zapraszam do polskiego portalu Euronews: http://pl.euronews.com/ i do naszego fejsbuka: http://www.facebook.com/euronewspl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka