Niespodziewanie od końca sierpnia dużo mówi się we Francji o Janie Karskim. Sprawcą tego jest francuski pisarz Yannick Haenel, autor wydanej właśnie półdokumentalnej powieści zatytułowanej po prostu „Jan Karski”.
Rozgłos zaczął się od niezbyt wprawdzie znanej, ale dość cenionej nagrody literackiej przyznawanej przez księgarzy z sieci sklepów FNAC. Stopniowo o dziele tym zaczęto dużo mówić, pojawiło się sporo artykułów prasowych, były wywiady z autorem w gazetach, radiu i telewizji. No a teraz książka „Jan Karski” znalazła się na liście dzieł kandydujących do kilku najważniejszych tu nagród literackich – do Goncourtów, czyli tej najważniejszej, ale także do nagrody Femina oraz do nagrody Medicis.
I w dodatku powieść ma spore powodzenie. Gdy przeprowadzałem wywiad z autorem, powiedział mi, że wydawca (Gallimard) przygotowuje właśnie dodatkowych 50 tysięcy egzemplarzy.
Autor opisuje postać Karskiego – jak sam powiedział mi w wywiadzie – jako „polskiego bohatera”, a także jako postać tragiczną. Jest to według niego „posłaniec, którego nikt nie chciał wysłuchać”. Po dwóch pierwszych, paradokumentalnych częściach książki, następuje część trzecia, czysto literacka, w której autor stara się wyobrazić sobie, co odczuwał Karski przez te długie powojenne lata życia w Nowym Jorku.
Co odczuwał ktoś, kto widział, zrozumiał, kto powiedział komu trzeba, bo rozmawiał nawet z Churchillem i Rooseveltem – i wszystko to bez skutku.
Do niedawna - korespondent Polskiego Radia we Francji. A teraz - zapraszam do polskiego portalu Euronews: http://pl.euronews.com/ i do naszego fejsbuka: http://www.facebook.com/euronewspl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura