Stefan Niesiołowski popiera Johna McCaina, do czego ma oczywiście święte prawo.
Interesujący jest jeden z jego argumentów. Można to usłyszeć i zobaczyć tu:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/12,93131,5881711,Niesiolowski__Obama_chce_rozmawiac_z_mordercami_.html
Cytuję za Stefanem Niesiołowskim:„Ja bym bardzo chciał, żeby polityka tego mocarstwa, które decyduje o losach świata, a więc także i Polski, była w rękach człowieka, który zna się na tym. Obama się nie zna na polityce zagranicznej, McCain się zna.”
Zastanawiam się, dlaczego owo „decydowania o losach świata, a więc także i Polski” musi koniecznie być przyjęte jako pewnik nie podlegający dyskusji. Zawsze myślałem, że świat składa się z wielu niezależnych państw.
Interesujące jest to, że w przeddzień wyborów amerykańskich w Marsylii zebrali się europejscy ministrowie spraw zagranicznych. I ministrowie ci, zamiast wpadać w ekstazę nad „mocarstwem, które decyduje o losach świata, a więc także i Polski”, pracowali nad propozycją nowych strategicznych stosunków między Europą a Ameryką. Stosunków opartych na partnerstwie, większej równowadze, a nie na jednostronnych zachwytach.
Symptomatyczne jest to, że ministrowie spotkali się przed wyborami. Jakby chcieli powiedzieć, że Europa może coś sama zaproponować, zamiast czekać, aż nastanie nowy szef.
Świat staje się coraz bardziej wielobiegunowy. I stanie się taki niezależnie od tego, kto za parę godzin wygra w Stanach Zjednoczonych.
Może jeszcze przypomnę, ale na zasadzie czystej i bezinteresownej złośliwości, że już w roku 2003 o wielobiegunowym świecie mówił – za przeproszeniem – Jacques Chirac.
Do niedawna - korespondent Polskiego Radia we Francji. A teraz - zapraszam do polskiego portalu Euronews: http://pl.euronews.com/ i do naszego fejsbuka: http://www.facebook.com/euronewspl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka