Tomasz Siemieński Tomasz Siemieński
41
BLOG

Nie mieszajmy...

Tomasz Siemieński Tomasz Siemieński Polityka Obserwuj notkę 24

Obrońcy jedynie słusznych poglądów oczywiście obśmiali bardzo pozytywną na ogół reakcję świata na zwycięstwo Obamy. Jakie to śmieszne rzeczywiście, Amerykanie wybrali kogoś, kto nie został zatwierdzony przez Salon 24, a świat się po dziecinnemu zachwyca. 

Obśmiewacze chyba udają, że nie rozumieją (mam przynajmniej nadzieję, że udają), iż w zwycięstwie Obamy są niejako zawarte dwie całkiem odrębne rzeczy. Po pierwsze, jak to często w wyborach, władza przeszła z rąk prawicy w ręce lewicy. Nic wielkiego, władza w każdych wyborach albo przechodzi z prawa na lewo, albo z lewa na prawo, albo pozostaje na miejscu. Nie ma nad czym urządzać scen histerii, ani pozytywnej, ani negatywnej.  

Po drugie, i to jest znacznie ważniejsze, było to przecież wydarzenie ogromnie ważne, z punktu widzenia symbolicznej i również realnej walki z rasizmem i z ciężkim dla wszystkich do uniesienia spadkiem po niewolnictwie. W tej sferze było to wydarzenie zupełnie niesłychane, i nie ma to wiele wspólnego z tym, czy Obama jest lewy, czy też prawy. Świat z sympatią zareagował na to, że Amerykanie umieli umieścić na samym szczycie władzy członka wspólnoty, dla której jeszcze nie tak dawno wiele drzwi w tym kraju było zamkniętych dosłownie lub w przenośni.  

Nie ma więc sensu mieszanie ze sobą tych dwóch tak różnych rzeczy.

Oczywiście, dodatkową przyczyną tych pozytywnych reakcji na świecie był również niewątpliwie fakt, że te wybory oznaczają koniec ery Jerzego II Szkodliwego, ale to już całkiem inna historia.  

Wracając do głównego wątku, kto wie, może więc rację miała Rama Yade, francuska sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, odpowiadająca w tymże ministerstwie za prawa człowieka, gdy powiedziała, że wybór Obamy to był „upadek muru berlińskiego razy dziesięć”.  Upadek muru w symboliczny sposób zamknął kilkudziesięcioletni okropny okres komunizmu. Z punktu widzenia ostatnich kilku tysięcy lat historii ludzkości był to epizod. Wybór Obamy jest natomiast kamieniem milowym w trwającej od stuleci historii niewolnictwa, rasizmu, stopniowego odchodzenia od niewolnictwa i stopniowego, wciąż jeszcze nie dokończonego, leczenia się ludzi z rasizmu.

Warto zapamiętać wywiad, jaki przeprowadziła CNN zaraz po wyborach z Colinem Powellem. I zwłaszcza ten moment, w którym dławił go płacz, kiedy dwukrotnie łamiącym się głosem powtarzał: „Look what we did... Look what we did”.

Tak poruszony był generał i były sekretarz stanu, a więc człowiek potężny, przed którym raczej wszyscy leżeli plackiem przez ostatnich kilkadziesiąt lat jego życia, i który raczej nie zaznał osobiście poniżeń związanych z przynależnością rasową. W tym płaczu nie było odreagowywania własnych problemów. Było natomiast odreagowywanie kilku stuleci upodlenia.

Do niedawna - korespondent Polskiego Radia we Francji. A teraz - zapraszam do polskiego portalu Euronews: http://pl.euronews.com/ i do naszego fejsbuka: http://www.facebook.com/euronewspl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Polityka