Mechanika kwantowa, czyli Król jest nagi i BEZCZELNY !!!
Mechanika kwantowa, czyli Król jest nagi i BEZCZELNY !!!
Wójek Ziggy z Ameryki Wójek Ziggy z Ameryki
346
BLOG

Król jest nagi i BEZCZELNY, czyli mechanika kwantowa, cz.1.

Wójek Ziggy z Ameryki Wójek Ziggy z Ameryki Technologie Obserwuj notkę 9


Marta Gryzińska - Wspomnienie o Michale Gryzińskim

Przez wiele lat zamieszkiwał osiedle w Aninie i pracował naukowo w Instytucie Badań Jądrowych. Znany jest w Polsce i na świecie z opracowania klasycznego modelu budowy atomu, tj. opartego o podstawowe prawa fizyki, a tym samym stojącego w jawnej opozycji do abstrakcyjnej fizyki kwantowej, której był przeciwnikiem.

Urodził się 29 września 1930 roku na warszawskiej Pradze. Kiedy wybuchła wojna, działał w polskim Szarych Szeregach. Wiedzę zdobywał w ówczesnym Gimnazjum i Liceum im. Władysława IV. Jak sam pisze w swojej książce „zawadził” o szkołę muzyczną, by ją porzucić dla innej pasji młodzieńczych lat - siatkówki. Trenował ją w warszawskim AZS-ie razem z kolegą, Jurkiem Dobrzańskim. 

Z biegiem lat miejsce siatkówki zaczęła zastępować nauka, tak więc lata 1949-1955 to czas studiów na Politechnice Warszawskiej. Po ukończeniu studiów podjął pracę najpierw w Katedrze Chemii Jądrowej u prof. Ignacego Złotowskiego, by po roku przejść do Instytutu Badań Jądrowych, do prof. Andrzeja Sołtana. Pracując w tym okresie na Hożej, gdzie znajdowała się główna kwatera polskiej fizyki, poznał m.in. prof. Niewodniczańskiego z Krakowa. Profesor osobiście wstawił się u ówczesnych władz o zgodę na wyjazd do USA, tak więc Gryziński był pierwszym fizykiem jądrowym, który wyjechał za żelazną kurtynę Wyjechał do Ośrodka Badawczego w Prinston pod Nowym Jorkiem. Mimo namowy tamtejszych mocodawców, aby zostać i wybrać „wolność”, zdecydował się na pracę w Polsce.

Uzyskał tytuł doktora z fizyki teoretycznej w 1966 r w IBJ. Tu zajmował się badaniami nad budową atomu i odkrył błąd popełniony przez Bohra. Opracował własny model zaprzeczający obowiązującemu na ten czas i niestety nadal w nauce.

Skłaniał się ku fizyce eksperymentalnej, jej logicznym prawom, udowadniał, że liczy się tylko to, co sprawdzone zostało przez doświadczenie. Negował tym samym fizykę kwantową, której niezrozumiałość i brak zastosowania stwierdzali również inni badacze na świecie. Za swoje działania wielokrotnie był dyskredytowany w polskim środowisku naukowym, m.in. przez Polską Akademię Nauk, która oficjalnie nazwała treści badań fałszywymi i pseudonaukowymi. Co ciekawe, w tym samym czasie jego prace spotykały się z entuzjastycznym przyjęciem w USA, Rosji i innych krajach. Doktora Gryzińskiego zapraszano na rozmaite konferencje. Do dziś zresztą środowiska naukowe na całym świecie wdrażają jego badania. Model atomu uzyskał w 1972 roku drugie miejsce w plebiscycie dziennikarzy na największe osiągnięci naukowo-techniczne. Na następne plebiscyty władze nie wyraziły już zgody.

Michał Gryziński wierzył jednak, że „natura jest nieprzekupna i odporna na propagandę” i toczył dalej swoją walkę z władzami o prawo do głosu. Wydał książeczkę „Nowe oblicze atomu”, która trafiła w 1996 r. do całej elity polskiej fizyki na jednym z sympozjów. Zaczęły się odzywać głosy, że może ta teoria to faktyczny obraz rzeczywistości.

Lata pracy w Świerku pozwoliły mu stworzyć program syntezy termojądrowej SOWA, niemającym odpowiednika na świecie.

Mawiał, że w zdrowym ciele zdrowy duch i tym żył. Cały swój czas dzielił pomiędzy pracę naukową a sport i turystykę. Kajakiem opłynął wszystkie polskie rzeki, Dunaj i rzeki Jugosławii, Adriatyk i Morze Śródziemne. Przemierzał z plecakiem Kaukaz, Ałtaj i Nepal. Był również miłośnikiem nart i żeglarstwa. Swoje dzieci zarażał pasją wędrowania i poznawania nieznanego. Zmarł 1 czerwca 2004 r. w wieku 74 lat.

image

  Reaktor atomowy w Świerku pod Warszawą budził przed laty sensację, był otoczony aurą tajemnicy, mgliście o nim informowano, tym bardziej wydawał się zagatkowy. Jedno nie uleglo wątpliwości: instytut w Świerku wprowadził nasz kraj w erę atomową.

  Pisząc felieton o Stefanie Howkingu nie spodziewałam się, że zostanę dzięki temu zaproszona na promocję książki Michała Gryzińskiego "Sprawa Atomu". Fizyka teoretyczna budzi od dawna nie tylko moje zainteresowanie, bo klan fizyków tworzy odrębny, hermetyczny świat. W czasach swojej szczytowej popularnosci Fridrich Durenmatt poświęcił im drtamat pt. "Fizycy", grany z powodzeniem na całym świecie, także w Polsce. Einsteinem zainteresowała mnie Edith Piaf, która mówiła o nim z podziwem: jeśli tej miary uczony lubi grać na skrzypcach, jest na pewno porządnym człowiekiem.

  Zima to nie najlepsza pora na wizytę w Świerku, który należy poznawać raczej wiosną, gdy pawilony instytutu toną w zieleni. Nie miało to dla mnie znaczenia. Byłam szczęśliwa, że znajdę się wreszcie w legendarnym miejscu. Niewielki budynek, w którym wypisywano przepustki, tchną smutkiem zaniedbania. Świerk niegdyś duma Polski, dzisiaj trwa nostalgicznie osamotniony. Nie mówi się o nim, nie pisze. Modne są banki i supermarkety. "Widać skutki działania niewidzialnej ręki" - stwierdza w swojej książce docent Gryziński, publikując tamże wykres zatytuowany "Holokaust polskiej nauki i techniki".

  Uczeni, ludzie powołania nie tracą wigoru. W skromnej salce konferencyjnej zgromadziła się licznie charakterystyczna grupa - na pierwszy rzut oka zauważyć można indywidualności. Uroczystość promocji okazała się wzniosła, choć familijna w nastroju. Otworzył ją dyrektor Instytutu Energii Atomowej Krzysztof Wieteska, po czym profesor Stefan Chwaszczewski, naukowy szef instytutu wprowadził zebranych w życie i dzieje Michała Gryzińskiego. Uczony z natury niepokorny romantyk, na skutek inkwizytorskich metod, jakie spotyka się w każdym środowisku, nie miał życia usłanego różami, co nie przeszkodziło mu z pasją prowadzić badania. Wykład docenta Gryzińskiego, którego tematem była książka, praca nad nią i teoria obalająca mechanikę kwantową, był dla mnie, laika, tylko do pewnego stopnia zrozumiały, ale zaintrygowały mnie od samego początku wyświetlane na ekranie ilustracje: wspaniała prosta w kresce grafika, skrząca się zdumiewającymi pomysłami. Utrzymana jak calość wydania, w różnych odcieniach błękitu. Ilustracje te pozwolily mi chwilami lepiej pojąć fragmenty wykładu. Potem odbyła się krótka, nader ożywiona dyskusja. Znalazłam się w grupie wyrożnionych uroczystym wręczeniem egzemplarzy książki, która jest pod każdym względem imponująca. Frapujące ilustracje są dziełem córki autora - Hanny Gryzińskiej, która przez trzy lata studiowała fizykę, co wyjaśnia (poza talentem!) umiejętność pieknego przybliżenia czytelnikowi elementów tej dziedziny nauki. Na wewnetrznej stronie tytułowej czytamy: szkice ilustrzcji w artystyczną rzeczywistość przekształciła Hanna Gryzińska. Składem komputerowym zają się syn autora - Michał Aleksander Gryziński.

  "Sprawa atomu" jest sumą 40 lat pracy naukowej fizyka, który stworzył własną, oryginalną wizję atomu i jego funkcjonowania. W obszernym dziele autor mówi prostym, klarownym językiem o walce fizyki klasycznej przeciw mechanice kwantowej, czyli determinizm kontra indeterminizmowi, a zatem: Zwycięstwo logiki nad chaosem.Rozdział 7 - słowo końcowe ma podtytuły: Newtona rehabilitować. Bohra zweryfikować. Mechanikę kwantową pogrzebać. Znajdziemy w pracy Michała Gryzińskiego refleksje nad sensem istnienia: "Człowiek - najwyżej rozwinięta forma samoorganizującej się materii. W zbiorowisku całego żyjącego świata wyróżnia się tym, że w swoich kontaktach z otoczeniem, które powołało go do życia, wyszedł poza ramy prostej walki o byt, a postawił sobie ambitne zadanie znalezienia odpowiedzi na podstawowe pytania dotyczące Natury: Jak? I dlaczego?. Jak przystało na fizyka o najwyższych ambicjach, Michał Gryziński jest żarliwym humanistą. Do swoich przyjaciół, poza tymi z branży, zalicza utalentowaną przedwcześnie zmarłą pieśniarkę Annę German (z wykształcenia geolog), która z mężem Zbigniewem Tucholskim bywała na jego wykładach i chętnie dyskutowała o fizyce.

  Po części głównej była lampka wina i kameralne, niemniej żywe rozmowy. W towarzystwie profesora Stefana Chwaszczewskiego oraz Jerzego Kozieła zwiedziłam potem reaktor atomowy "Maria". Olśniła mnie prostota i potęga tych niezwykłych urządzeń, metaliczny błekit chłodzącej wody basenu. Czułam się jak uczestniczka filmu science fiction. Byłam przejęta. W każdym z nas drzemie jednak dusza dziecka, które nie wierzy w coś czego nie widać. Dlatego dręczy mnie teraz pytanie: czy te neutrony wogóle istnieją?

image


Bedzie to seria notek na temat hipotezy Michała Gryzińskiego opisanej w jego ksiazce, Sprawa Atomu.

Bardzo chetnie zapoznam sie z ta hipoteza, poniewaz jest to swietna okazja do debaty na temat mechaniki kwantowej, ktora lubie i cenie oraz nie widze w niej zasadniczych problemow.

W mojej ocenie Michał Gryziński jest kompetentnym naukowcem, wiec nalezy wysluchac tego, co ma do powiedzenia, nawet gdyby mialo sie to komus niepodobac. 

Bo w nauce chodzi o prawde.  Albo przynajmniej powinno. 

Ponizszy fragment juz bardzo mi sie podoba, bo zostaja jasno okreslone standardy, wedlug ktorych bedzie sie odbywac ocena. W mojej opinii sa to najbardziej wlasciwe i jedyne sensowne standardy dla fizyki. Na nic innego nie tracilbym mojego czasu.


Mechanika kwantowa, czyli król nagi i bezczelny. Gryziński – klasyczne piękno atomu. Cz.1

https://www.salon24.pl/u/piko/868150,mechanika-kwantowa-czyli-krol-nagi-i-bezczelny-gryzinski-klasyczne-piekno-atomu-cz-1

PRZEZ PIKO · OPUBLIKOWANE 20 MAJA 2018 · ZAKTUALIZOWANE 20 MAJA 2018

Lektura książki „Sprawa atomu” Michała Gryzińskiego spowodowała szereg refleksji, którymi chciałbym się podzielić. Cóż takiego było w tej książce, że usiadłem do klawiatury i napisałem ten tekst?

Było to, co cały czas mnie interesuje czyli próba wyjaśnienia jak rzeczy się dzieją, jak trudno podważyć zastany paradygmat oraz jak środowisko, które powinno być otwarte na badania, broni wszelkimi środkami status quo. Poza tym szanuję i lubię ludzi, którzy „płyną pod prąd” nie z czystej przekory tylko z chęci dotarcia do źródła.

O czym jest książka? O sprawie fundamentalnej z punktu widzenia fizyki (ale nie tylko), czyli o budowie najmniejszej cegiełki z jakiej składa się materia – o atomie. Sam tytuł – „Sprawa atomu” – brzmi jakby zapożyczony z wokandy sądowej. Tak jest w istocie, bo Michał Gryziński domaga się rewizji pierwszego wyroku jaki zapadł w sprawie wyjaśnienia budowy atomu. Ten niesprawiedliwy wyrok został wydany na podstawie błędnych przesłanek (dowodów) i do dziś jest utrzymywany w mocy. Dlaczego tak się dzieje opiszę w części „Inkwizycja we współczesnej fizyce”.

Postaram się w dużym skrócie i uproszczeniu, co nie będzie łatwe, przedstawić „proces rewizyjny”. Na końcu opiszę dokładniej kim jest wnioskodawca, teraz krótko – fizyk teoretyk, jeden z najlepszych w Polsce, który swoje prace wywodził z doświadczeń i badań. Jakby ktoś szukał informacji o nim w Wikipedii, to się tylko dowie, że obronił doktorat w Instytucie Badań Jądrowych, lubił siatkówkę i inne sporty a jego teoria jest kontrowersyjna.

W celu wprowadzenia do tematu, kilka zdań o metodologii badań w nauce, o tym czym jest teoria a czym fizyczność i o tym co będzie kwestionowane, czyli mechanice kwantowej jako pewnej ideologii.

Na początku książki autor stawia miedzy innymi takie pytanie:

„Czy natura jest absurdalna jak to Bohr, Born i Heisenberg zapostulowali?

Czy też jest perfekcyjnie logiczna, jak ją postrzegali Newton, Maxwell i Lorentz?”

i dalej pisze:

„W początkach XXw. fizycy uznali, że dotarliśmy do granic poznania, gdzie pojęcia dnia życia codziennego tracą sens. Pokażemy, że pojęciowo pomiędzy mikro i makro Światem nie ma żadnej różnicy”.

„Wszystkie wysiłki do zrozumienia mikroskopowego Świata, a więc zmierzające do logicznego systemu interpretacyjnego fizyki, mogą mieć sens tylko wtedy, jeżeli ten Świat funkcjonuje na logicznych zasadach”.

Proces poznawczy (badanie i zrozumienie Świata) polega na odpowiedzi na dwa pytania – jak i dlaczego. Jak coś przebiega dowiadujemy się na podstawie obserwacji, pomiarów, doświadczeń. Do interpretacji, analizy wyników pomocne jest narzędzie w postaci matematyki – umożliwia opisanie fizycznych obserwacji za pomocą formuł, które ułatwiają znalezienie odpowiedzi dlaczego dane zjawisko przebiega tak a nie inaczej. Przy pomocy aparatu matematycznego badacz może w pozornie chaotycznym zbiorze danych odkryć wzajemne powiązania i przedstawić je w postaci przyczynowo-skutkowej relacji. Wyrażone za pomocą matematycznego formalizmu i zweryfikowane w różnych sytuacjach relacje są podstawą praktycznych zastosowań teorii.

Trzeba jednak przy badaniu pamiętać o tym, że punktem wyjścia do konstruowania teorii fizycznej może być tylko eksperymentalny fakt a nie oderwane od rzeczywistości matematyczne relacje. Tak zbudowany fragment teorii, wyjaśniający znane fakty, może być wytyczną dla eksperymentów pozwalających potwierdzać rodzące się nowe hipotezy. Proces poznania to ciągła konfrontacja prowadzonych obserwacji i powstających nowych formalizmów.

I tu pomału zbliżamy się do istoty różnic pomiędzy fizyką klasyczną a mechanika kwantową. Jeżeli przy budowaniu teorii nie zrozumiemy sensu fizycznego zjawiska, to zastosowany nawet najbardziej rozbudowany formalizm nie będzie zgodny z rzeczywistością.

https://www.salon24.pl/u/piko/868150,mechanika-kwantowa-czyli-krol-nagi-i-bezczelny-gryzinski-klasyczne-piekno-atomu-cz-1

https://www.gsjournal.net/Science-Journals/Research%20Papers-Gravity/Download/7568

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie