Dzisiejsza awantura sprowokowana przez Wandzię (Środa tak mówi, a to w końcu autorytet) Nowicką, a nagłośniona przez Gazetę Wyborczą po raz kolejny zwróciła mą uwagę na różnice między politykiem polskim, a np amerykańskim.
Otóż kiedy okazało się że Obama uczęszczał na kazania pastora o dość kontrowersyjnych poglądach na temat Ameryki, to nie dość że nieszczęsny kandydat na prezydenta USA musiał się kajać, odcinać, ale wręcz poczuł się zobligowany do pisemnej rezygnacji uczestnictwa z parafii owego pastora. Zresztą jakby tego nie zrobił to tamtejsze media by go rozszarpały. Jego wiarygodność spadłaby do zera. Nikt by go nie pytał o nic innego niż stosunek do wypowiedzi pastora.
A u nas ukochane dziecko Wandzi Nowickiej, własnoręcznie przez nią wychowany na stalinistę (oczywiście bez użycia klapsów) Michał Nowicki publicznie wychwala zbrodnię zamordowania polskich oficerów w Katyniu. Może ja nieuważnie czytam, może ja za mało oglądam, ale czy jakaś polska gazeta, czy jakaś polska telewizja zadała jego mamuśce (w końcu osobie publicznej) pytanie o jej opinię na temat poglądów jej ukochanego wychowanka ? Nie zauważyłem, wręcz przeciwnie, w takiej Gazecie Wyborczej opisującej skandaliczne wypowiedzi Michała Nowickiego nie było ani jednej wzmianki o tym że ten swój stalinizm musiał skądś wyssać i najbardziej podejrzaną o to osobą może być Wandzia Nowicka. A zresztą główny akcent artykułu i tak był postawiony na to że dziennikarze Naszego Dziennika kiedyś rzucali jajami.etc etc Dziś zaś Gazeta Wyborcza oddaje jej swoje łamy do wzniecaenia kolejnej awantury aborcyjnej. Wiarygodność ? Co to takiego ? Liczy sie pół miliona nakładu i stada "użytecznych idiotów" którzy to łykną.
Nasi politycy nie muszą jak widać dbać o wiarygodność. Ale czy to ich wina czy dziennikarzy ? Choćby i tych obecnych na salonie24.
Inne tematy w dziale Polityka