Jakie widzisz świata koło? Z jakich składowych budujesz swoje pojmowanie rzeczywistości? Czy jeszcze dostrzegasz w byciu tutaj i teraz coś pięknego, czy jesteś w stanie podnieść wzrok znad trotuaru? Co cię martwi, co niepokoi? Co nie daje spać po nocy? Co powoduje, że warto nie spać?
Czy zmieniasz oświetlenie, przestawiasz lampę by zobaczyć inaczej?
Czy podnosisz się po klęsce? Czy rozpatrujesz jej przebieg, analizujesz przyczynę, jeśli z twej winy; odnajdujesz siebie nawet pobity sromotnie, kopany przy każdej okazji, mimo że nie znajdujesz winy w sobie?
Czy płaczesz ze szczęścia po czyichś słowach?
Czy jesteś nadal w stanie przekopać się przez brzydotę i powtarzalność dookolności? Czy umiesz zauważyć skrzącą się jaskrawość?
Czy łudzą cię tylko kolorowe motyle, czy też potrafisz czekać, aż przepoczwarzy się gąsienica? Czy dasz motylowi wolność, jeśli oznacza ona odlot i zniknięcie?
Czy powtarzasz za zapiewajłą, że system zły, oni paskudni, wina czyjaś?
A co, jeśli wyłączyć zapiewajłę?
Czy wierzysz w całkowitą przemianę, drogę w nieznane, przepoczwarzenie życia?
Obcowanie z innymi po wyjściu z kokonu ciała?
Co robisz z kruchością twych krótkich dni?
Dokąd idziesz?
(wszystkim, z którymi nie rozmawiam, niezależnie od powodu)
koniec notki
Inne tematy w dziale Społeczeństwo