Znam wesołych staruszków
są tacy w niejednej rodzinie
dobrze im w każdym ustroju
uśmiech z ich twarzy nie ginie...
Za młodu Bieruta chwalili
potem Gomułce klaskali
Gierek świat im otworzył
Fiatem Bułagrię zwiedzali...
Gdy "Solidarność" powstała
brew groźnie marszczyć zaczęli
"Warchołów trzeba pogonić
by do roboty się wzięli!"
Jaruzel im spokój przywrócił
i wiarę w ład dotychczasowy
ale sąsiadom ze Wschodu
zachciało się jakiejś "odnowy"...
I znowu nerwy ich brały
i strach o dobra zebrane
ale Okrągły Stół ich zapewnił
że nic się złego nie stanie!
Wałęsa się powałęsał
wszystko do "normy" wróciło
odetchnęli więc z ulgą
"Pilnujmy, by nic się nie zmieniło!"
Potem, znów były nerwy
niepotrzebne zupełnie
bo dzieci i wnuki staruszków
zadbały, by losy ich były pewne....
Pewne spokoju i ładu
i ciszy niezbędnej do pracy
by dobrze im się wiodło
co widzą dzisiejsi Polacy....
Posiadaczka...doświadczeń życiowych, kochającego męża, dorosłej córki i czarno-białej, szczekającej radości. Otwarta na prawdę i życzliwość, zamknięta na fałsz i chamstwo.
Poniżej wiersz Yuhmy, pod którym mogę się podpisać!
Kocham obciach od zawsze,
gardzę wrzaskiem gromady,
bliższe mi to, co słabsze,
pędzone na zagładę.
Ciemnogrodem już byłem,
oszołomem i lachem,
moherem i pedrylem,
a teraz jestem obciachem!
Obciach - czyż nie brzmi to dumnie?
Wszak trzeba odwagi, rozumu,
by nie stać się zwykłym durniem -
papugą wśród papug tłumu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka