Moi Piękni.
W tej przykrej dla mnie w jakiś niemalże osobisty sposób sprawie – w drodze perwersyjnego wyjątku – oddam nie-rządnie swoje usta i podniebienie w niewolę Języka Mistrza Dostojewskiego:
Nagle prawie go (Raskolnikowa) rozśmieszyła pewna, uboczna myśl: „Napoleon, piramidy, Waterloo — i szpetna, wstrętna starucha, lichwiarka, wdowa po urzędniku, z czerwonym kuferkiem pod łóżkiem, no, jak to wszystko zmieści się w głowie choćby panu Porfiremu?... Przecież nie strawi czegoś podobnego!... Estetyka mu przeszkodzi: «Czyż Napoleon — powie — może leźć pod łóżko nędznej staruchy?» Fe, co za paskudztwo!" Chwilami czuł, że zaczyna bredzić, i popada w gorączkowe podniecenie: „Starucha to bzdura! — myślał żarliwie i pośpiesznie. — Starucha może i była błędem z mojej strony, ale nie o nią przecież chodzi! Starucha to tylko skutek mojej choroby... chciałem jak najprędzej przestąpić próg... zabiłem nie człowieka, lecz zasadę! Zasadę zabiłem, ale progu przestąpić nie zdołałem i zostałem po tej stronie... Potrafiłem jedynie zabić, więcej nic... Nawet tego nie zrobiłem, jak należy...„
_________________________________________________________________________________
Więcej moich wpisów znajdziecie na Facebooku:
https://www.facebook.com/Aglarion
lub na Twitterze (aforyzmy):
https://twitter.com/LithiumFeanor
Inne tematy w dziale Społeczeństwo