Na SG jest do poczytania kuriozalny tekst @bytomirka, który AKURAT Z OKAZJI WYBORÓW W BYTOMIU snuje refleksje o tym, jaka to w Polsce demokracja do d., bo politycy myślą wyłącznie o władzy we własnych partiach, a najgorszy z nich to ten wstrętny Kaczyński, który umacnia swoją pozycję wodza PiS dla materialnych korzyści. I właśnie do tego było mu potrzebne zwycięstwo Piechy - do trzymania łapy na kasie.
Bytomirek, fan Mazowieckiego zresztą, ma refleks żółwia w postrzeganiu klasy politycznej III RP i jakości polskiej demokracji. Niektórzy zauważyli "demokratyczną operetkę" już w momencie wyboru Jaruzelskiego na prezydenta i powołania Mazowieckiego na premiera, a niektórzy jeszcze wcześniej. Nieskromnie dodam, ze jeśli o mnie chodzi, oświeciła mnie "w tym temacie" michnikowa panika po klęsce "listy krajowej", ale żeby mnie za bardzo nie nadęło przyznam, że byli o wiele bystrzejsi:)
Podejrzewam, ze Bytomirek rozczarował się do polskiej demokracji w momencie, kiedy zasłużenie zdechła w końcu Unia Wolności, a na pocieszenie została mu tylko Gazeta Wyborcza, coraz bardziej zamieniająca się w tabloid dla lemingów.
Tekst @bytomirka, sprawnie posługującego się piórem blogera, jest kolejną poszlaką do wysnucia słusznej tezy, że przed profesjonalnym praniem mózgu niekoniecznie chronią predyspozycje mentalne, co może być prawdziwą przyczyną ochwacenia się "młodej polskiej demokracji", na co właśnie narzeka autor
linkowanej notki. Taki ci to kołowrót, jak mawiał dzielny wojak Szwejk :)
Inne tematy w dziale Polityka