Stosunki Polski z Ukrainą do czasu rządów Tuska były dla nas priorytetowe. Donald w imię poprawy relacji z Rosją zaczął delikatne ochładzanie przyjaźni z Ukrainą. A po zwyciestwie Janukowycza (niebieskich) z Tymoszenko (pomarańczowymi) pewnie stosunki będą jeszcze bardziej chłodne. A to właśnie teraz winniśmy trzymać mocno z Ukrainą.....
W obliczu rozpadu ZSRR Rosjanie zaczęli zgłaszać postulaty powrotu Krymu do Rosji. Autonomia była ceną, jaką rząd ukraiński zgodził się zapłacić za pozostanie Krymu w składzie państwa ukraińskiego i w 1991r. zamieszkująca półwysep większość rosyjska uzyskała od komunistycznych władz zgodę na utworzenieKrymskiej ASRR, obejmującej obszarobwodu krymskiego, z wyjątkiem miasta Sewastopola, które pozostało bezpośrednio w granicach Ukrainy. Po rozpadzie ZSRR,5 maja 1992 Rosjanie zamieszkujący półwysep proklamowali powstanie Republiki Krymu.
Ostatecznie osiągnięto kompromis – Krym zrezygnował z niepodległości, a władze niepodległej Ukrainy zgodziły się na status republiki autonomicznej. Sewastopol, niegdyś stanowiący część obwodu krymskiego został dodatkowym miastem wydzielonym jako siedziba rosyjskiej Floty czarnomorskiej, mającej stacjonować tu na podstawie umowy między Rosją a Ukrainą do 2017r. Oprócz tego Rosjanie zajmują nielegalnie (jak uważa strona ukraińska) na terenie Krymu około 4000 obiektów instalacji nawigacyjnych na wybrzeżu, w tym 10 latarni morskich.
Jak widac juz niebawem bo w 2017 roku wygasnie umowa o stacjonowaniu rosyjskeij floty czarnomorskiej na Krymie. Zostawienie Ukrainy samej sobie by przypodobać sie Rosji spowoduje ogromny wzrost wpływów rosyjskich w tym kraju. Rosja sie z tego ucieszy bo to jest o co jej chodzi. Fianł naszej "radosnej" polityki będzie taki że za siedem lat Krym będzie Rosyjski formalnie, a Ukraina będzie rosyjska praktycznie. Cofniemy sie tu politycznie do początku lat 90. Wyniki kolejnych wyborów na Ukrainie pokazują że kraj ten jest niemal po połowie podzielony na pro europejską i prorosyjską część. Rosja Krymu nie odpuści na pewno, sprawa ta moze doprowadzic do podobnych sporów jak podczas "pomarańczowej" rewolucji. Trzebna pamietać że właśnei podczas "pomarańczowej" rewoluicji rosjanie grozili rozpruciem Ukrainy. Niektórym wydaje sie to niemożliwe teraz, ale Rosja w Gruzji czy w Mołdawii (naddniestrze) pokazała że jest w stanie to zrobić tymbardziej że na wschodneij Ukrainie nikt by sie temu nie sprzeciwił.
Dlatego uważam że powinniśmy zdecydowanie trzymać bliskie stosunki z Ukrainą choćby po to by zachdnia Ukraina miała nasze mocne wsparcie podobnie jak podczas pomarańczowej rewolucji.
PS Do napisania tej notki skłoniła mnie lektura tego felitonu http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1228
Inne tematy w dziale Polityka
