Ostatnie dni to ciągła walka z "dopalaczami", do walki stanął premier, ministrowie.....Rodzi się tylko pytanie dlaczego akurat teraz taka waleczność ich dopadła????? Przed dopalaczmi ostrzegano już dawno, przypadki zatruć nimi też są znane od dawna...
Tyle czasu nic nie robiono, pozwalano "dopalaczom" się rozwijać, zarabiać-nagle w tym tygodniu premier się obudził i teraz będzie je zwalczał i to nawet "na granicy prawa"...W TV i gazetach ciagle słyszymy i czytamy o wielu osobach dziennie które potrzebuja pomocy medycznej po "dopalaczu", słyszymy o ofiarach śmiertelnych...Oczywiscie nie można wykluczyc że te wszystkie informacje o tych ofiarach, to typowa dla obecnego rządu i popierających go mediów-nagonka mająca pokazać obraz szeryfa Tuska-co ma odwrócic uwagę od jego bezsilności względem Rosji oraz klęski z gazoportem (gdzie musimy liczyć na dobry humor niemców)......Nie mozna wykluczyć iz teraz wszystkie zasłabniecia i zatrucia przypisuje sie dopalaczom niejako "z góry", dopiero potem badając jaka może być jego przyczyna. Dziś np. mozemy przeczytać....
W niedzielę policja poinformowała, że 32-letni mieszkaniec Kępna zmarł po zażyciu dopalaczy. Dzisiaj dementuje tę informację. gw
Ale i tak sprawa "dopalaczy" pokazuje dwie sprawy. Pierwsze to ogromna słabość państwa, ludzie zrywają plomby z zamkniętych sklepów, część nawet je otworzyła normalnie.....Ludzie kpią sobie z władzy w żywe oczy....A i jakieś pomysły z zastawianiem drzwi do sklepu np. autobusem jak w Myślenicach-to przecież pomysły rodem z filmów Barei.
Druga sprawa to bierność urzędników, "dopalacze" ośmieszały urzędników, omijając ich nakazy-taka bezsilność państwa uczy ludzi " nie szacunować" państwa....
Jeśli więc podawana w mediach liczba zatruć i zgonów po "dopalaczach" jest prawdziwa to winien tego jest tylko i wyłącznie rząd i ministrowie którzy nie byli wstanie skutecznie zadbać o poważne traktowanie prawa. Jeśli zaś ta liczba "ohiar dopalaczy" to tylko medialna sztuczka rządzących przed wyborami, mamy jasne potwierdzenie kto nami rządzi i w jakim kraju żyjemy......Okazało by sie iż serial "alternatywy 4" to nie komedia, tylko dokument o dozorcy Tusku ktory zajmuje sie wszystkim tylko nie swymi powinnościami.
Jest tylko jeden pozytyw tej całej sprawy, postulat "lewych" by naroktyki legalizować-poleciał do kosza:). W Holandii też zresztą zaczęto ograniczać liczbe sklepów z takim asortymentem.
Inne tematy w dziale Polityka