Ciężko mi się do tego przyznać, ale jestem pod wrażeniem umiejętności szybkiego reagowania Jarosława Kaczyńskiego na ruchy przeciwników politycznych. Akceptacja, rzuconego przez mającego nadal problem z ukraińską gościnnością Kwaśniewskiego, wyzwania do debaty daje obecnemu premierowi możliwość odebrania kilku punktów procentowych Platformie. Tak nie pomyliłem się pisząc, że właśnie PO najbardziej straci na debacie Kwaśniewski - Kaczyński. Elektorat PiSu za żadne skarby nie przejdzie (nawet jakby premier został wgnieciony w ziemię) do LiDu, a elektorat LiDu raczej nie przejdzie do PiSu (liberałowie nie zagłosują na partię klerykałów), więc w taki sposób zostanie przeprowadzony pierwszy rozbiór elektoratu PO. Platforma, a raczej jej lider, czyli Donald Tusk, nie weźmie udziału w tym pojedynku tak, więc to konkurenci do wyborczego zwycięstwa będą mieli dodatkowy czas antenowy (ciekawe w jaki sposób pokaże to TVP, bo musi równo według prawa obdzielać komitety wyborcze czasem).
Tusk, polityk dwukrotnie przegrany, będzie musiał przypatrywać się jak były prezydent nie potrafiący powiedzieć dość ukraińskiej gościnności, tamtejszych oligarchów zwycięży w dość równym boju z Kaczyńskim grożącym nowym stanem wojennym w przypadku zwycięstwa LiDu i PO w wyborach parlamentarnych. PiS wymyślił sobie ponadto nową reklamówkę. Nawet jej nie podpisał (niby sprzeczne z prawem) w której opisuje codzienną rzeczywistość Warszawiaków, czyli ciągłe korki. Zapomina jednak o tym, że taka liczba remontów, choć przesadna, obciąża rządzący w stolicy wcześniej PiS. Zresztą jak pamiętam kilkunastomiesięczny remont w okolicach Galerii Mokotów (budowa estakady) to remont w Alejach Jerozolimskich idzie w ekspresowym tempie. Zresztą w prezencie dla wyborców i studentów wracających do Warszawy skończy się miesiąc wcześniej od planowanej daty zakończenia. Mijanie się z prawdą w szeregach PiS jest dość częste. Ciekawe, czy były prezydent będzie potrafił to wykazać w debacie przed kamerami TV i czy zobaczymy kolejne także między Kaczyńskim, a Tuskiem?
