Żyd z Wrocławia Żyd z Wrocławia
61
BLOG

Dlaczego KGHM powinien kupić stocznie?

Żyd z Wrocławia Żyd z Wrocławia Polityka Obserwuj notkę 14

Ponoć rząd szuka inwestorów, którzy w razie niepowodzeń mogliby z nieco większą skutecznością zastąpić zacnych przedstawicieli Kataru. W grę wchodzą stocznie, w dość przystepnej cenie, w całkiem niezłym miejscu. Tak siadłem dzisiaj i zastanowiłem się – a dlaczego tych stoczni nie kupić?


 

Od razu zaznaczę, że nie należę do najbogatszych ludzi w Polsce i wydatek rzędu kilkuset milionów nie wchodzi w grę. A szkoda, bo interes byłby całkiem niezły, niestety jednak nie mieszkam w Łodzi i moje nic nie pozwoli mi na założenie własnej fabryki. Nawet mając nic moich przyjaciół. Bo czym można się pochwalić wobec kilkuset milionów?


 

Ale zacząłem się zastanawiać. Otóż rząd musi się pozbyć stoczni i to jak najszybciej. W przeciwnym razie jak wiemy spadną na nas gromy z samej Unii Europejskiej i nie pomogą błagalne płacze i wołania. Modlitwa też raczej efektów nie przyniesie. Interesy interesami, zaświaty zaświatami. Cóż więc można uczynić?


 

Jest proste wyjście, można rzec – banalne. Rząd nie musi wcale stoczni sprzedawać. Może zrobić mały szwindel, czy też raczej nie szwindel, a po prostu ominąć niebezpieczeństwa grożące polskiemu przemysłowi stoczniowemu. Otóż w naszym pięknym kraju mamy do czynienia ze spółkami w których udział skarbu państwa jest duży, jednak nie są to pakiety większościowe. Czyli jednym słowem – Unia nie może się doczepić. Zamiast więc rozpaczać i lamentować, zamiast wysysać całkowicie zysk z KGHMu, rząd korzystając z pakietu większościowego – powinien te stocznie kupić. Po cóż, zapytają się liberałowie. I jakże to?


 

Zacznę od drugiego pytania. Otóż jeśli KGHM zakupiłby stocznie, to te zostałyby de facto sprywatyzowane. Cena, której rząd się domaga od potencjalnego inwestora, nie jest duża, zważywszy, że tak naprawdę grunty na których stocznie sobie leżą, są warte drugie tyle. Czyli o marnotrastwie mowy być nie może. KGHM będąc 100% udziałowcem stoczni, mógłby dokonać przekształceń i z dwóch firm stworzyć jedną.


 

I teraz dochodzimy do drugiego punktu – po cóż? Otóż KGHM zajmuje się surowcami. Ma dobre kontakty w krajach afrykańskich i arabskich. Dlaczego nie wykorzystać tego potencjału? Jedną stocznię zlikwidować i na jej miejsce postawić ogromny gazo i nafto port, dzięki czemu KGHM wszedłby na nowy rynek (a co najważniejsze, stać na to tę spółkę). Drugą stocznię wyspecjalizować. Potencjał ludzki – jest na miejscu. A ile zalet by wypłynęło z takiego połączenia. Czyż to nie jest proste wyjście? I wszystko zostaje w rodzinie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka