Zygmunt Białas Zygmunt Białas
2516
BLOG

Krajobraz po przedstawieniu "Białej księgi"

Zygmunt Białas Zygmunt Białas Polityka Obserwuj notkę 66

Jak wyglądałoby badanie przyczyn katastrofy smoleńskiej, gdyby nie dociekliwa praca zespołu Antoniego Macierewicza? - Byłoby pewnie zakończone. Przecież moskiewski MAK w styczniu ogłosił swój raport. Polska opinia o nim była jednoznacznie negatywna, ale na to jest D. Tusk premierem, by zrobić wtedy kolejną zręczną woltę i wytłumaczyć rodakom: "Wiecie państwo,... trochę inne standardy,... nie będziemy wywoływać wojny z powodu przecinka,..."

Prokuratorzy rosyjscy postawiliby już polskiej załodze i gen. Błasikowi zarzuty niekompetencji, lekkomyślności i nacisków, a następnie umorzono by postępowanie, bo osoby te nie żyją. Prokuratorzy polscy nie postawiliby żadnych zarzutów z powodu braku dowodów, a gdyby takowe były, to wyrażono by je bardziej oględnie niż w kraju, z którym właśnie się pojednaliśmy.

"Biała księga", przedstawiona w ostatnich dniach czerwca, nie pozwala zamknąć sprawy katastrofy, która dla znacznej części Polaków jest tajemniczym, niewyjaśnionym wydarzeniem i narodową tragedią. Wielu z nich widząc, co działo się w ciągu ostatnich piętnastu miesięcy nie odczuwa już nic poza uczuciem wstydu i upokorzenia albo też gniewu i buntu.

Ci, którzy narzucają wersję błędów i nacisków, nie rezygnują łatwo, odgrzewając - często wbrew osiągniętym już wynikom, nieraz na przekór logice - stare i skompromitowane tezy. I mącą, uciekając się do najrozmaitszych środków propagandy i manipulacji. Mają do dyspozycji mainstreamowe media, w których politycy, głównie z Platformy Obywatelskiej, nie posiadając odpowiedniej wiedzy, opluwają "Białą księgę", jej autorów i szerzą pogardę dla prawdy.

O roli usłużnych ekspertów i "ekspertów" pisałem już w poprzednich notkach, więc wspomnijmy tu jeszcze o dziennikarzach, z których niektórzy przekroczyli wszelkie granice przyzwoitości w wykonywaniu zawodu. Bo co można powiedzieć o postawie Piotra Pacewicza ("Gazeta Wyborcza"), który nadal twierdzi, że pilot chciał lądować i lądował. Redaktor pyta też o odpowiedzialność gen. Błasika i prezydenta. Ręce opadają i nie chce się polemizować.

Podobnie Piotr Śmiłowicz ("Newsweek") w artykule "Biała księga - wybiórczość i polityka", krytykując dokonania zespołu A. Macierewicza, dopuszcza się w każdym punkcie zniekształceń i manipulacji. Śmiłowicz pisze np.: "To, że Rosjanie nie wiedzieli o przylocie prezydenta w marcu, to nie znaczy, że nie wiedzieli też w kwietniu".

No i co z tego? - Przecież pan wie, że tak w ogóle to wiedzieli. I jak to się ma do katastrofy, czy raczej do odpowiedzialności za katastrofę? Stawiając takie bezsensowne tezy robi pan ludziom wodę z mózgu i uczestniczy w zbiorowym kłamstwie i narodowej hańbie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (66)

Inne tematy w dziale Polityka