W dzisiejszym wywiadzie dla "Naszego Dziennika" Jan Pietrzak mówi:
"W ciągu ostatniego roku byliśmy świadkami scen podobnych do tych, które oglądaliśmy w stanie wojennym. Demokratycznie wybrane władze zachowują się tak, jak wcześniej zachowywały się władze okupacyjne. Do czego to jest podobne, żeby prześladować ludzi, którzy przychodzą z kwiatami przed Pałac Prezydencki? Zginął prezydent, więc jest naturalne, że w odruchu serca ludzie przychodzą właśnie tam. Tymczasem są stamtąd przeganiani, traktowani jak jakaś wroga siła. (...) Ta władza zachowuje się haniebnie".
Rząd Donalda Tuska omija w swym działaniu ważne i istotne tematy. Opozycja została zmarginalizowana, więc można robić wszystko. "Nawet w tak skandalicznej sprawie, jak afera hazardowa, głos opozycji został zupełnie zignorowany, bo najważniejsza była ochrona kumpli z sitwy - ocenia twórca Kabaretu pod Egidą. - Żyjemy w państwie monopartyjnym".
Społeczeństwo polskie jest manipulowane przez "reżimowe telewizory i wiadomą gazetę". Media nie są już tzw. czwartą władzą, lecz zwyczajnie rządowym ministerstwem propagandy. "Polska ma się rozpłynąć w Europie, a Polacy mają się rozjechać do pracy po całym kontynencie" - oto cele dzisiejszej władzy.
W wywiadzie opowiada Jan Pietrzak także o swym artystycznym życiu w "wolnym" kraju. Tak więc nie można wspominać w reżimowych mediach o jego występach, książkach czy płytach. Twórca nie ma też szans na przedstawienie swych programów. Przeszkadza tej władzy i "estabiliszmendom", bo przypomina o tym, żeby Polska była Polską.
Inne tematy w dziale Polityka