Po medialnej nagonce na o. Tadeusza Rydzyka, który wypowiedział w Parlamencie Europejskim parę gorzkich słów na temat demokracji w Polsce, nastąpił kolejny atak. Tym razem była to prowokacja w czasie ostatniej pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę. Dziennikarze stacji Polsat, nieposiadający akredytacji, zachowywali się głośno i prowokacyjnie w trakcie uroczystości, wywołując zamieszanie i kopiąc jednego z uczestników nabożeństwa.
Przewodnicząca sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu Iwona Śledzińska - Katarasińska (PO) zwołała w piątek w trybie pilnym posiedzenie, na którym próbowała przeforsować projekt opinii, w której czytamy o zaniepokojeniu "incydentami wywołanymi 9 lipca br. przez niektórych uczestników pielgrzymki". Następuje uwaga i postulat:
"Nie usłyszeliśmy od organizatorów pielgrzymki ani jednego słowa potępienia i przeprosin. Komisja Kultury i Środków Przekazu oczekuje od władz Radia Maryja, Telewizji Trwam i współpracującego z nimi ugrupowania politycznego przestrzegania obowiązującego w Polsce prawa i wyciszenia emocji budujących atmosferę nienawiści".
Projekt, popierany przez posłów PO i PSL(!!!), nie został przegłosowany dzięki postawie posłów PiS, którzy wnieśli szereg uwag merytorycznych. Przypomnieli też, iż nie było żadnej reakcji, gdy w Moskwie odebrano sprzęt redaktorom "Naszego Dziennika". W weekendowym wydaniu tej gazety o. Tadeusz Rydzyk pisze:
"To jest bolszewizm, walka bez pardonu. To, co wydarzyło się w czasie tej pielgrzymki, było kolejnym podeptaniem praw obywatelskich do wolności, do gromadzenia się na modlitwie. Dziennikarze Polsatu nie mieli żadnej akredytacji, wtargnęli i zrobili prowokację. My mamy prawo do gromadzenia się i do modlitwy. I to oni nas powinni co najmniej przeprosić".
Poszkodowany przez operatora Polsatu pan Andrzej z Katowic mówi: "Przeraża mnie, że ci, którzy mają totalną władzę w Polsce, sądzą, iż wszystko im wolno".
Inne tematy w dziale Polityka