Zygmunt Białas Zygmunt Białas
1424
BLOG

Rząd nie chciał wyjaśnić przyczyn tej katastrofy

Zygmunt Białas Zygmunt Białas Polityka Obserwuj notkę 31

"Ręce mi opadają, gdy słyszę, że w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku tak naprawdę nic nie było przygotowane - mówi w "Naszym Dzienniku" były zastępca szefa Biura Ochrony Rządu ppłk Tomasz Grudziński. - Nie było na lotnisku funkcjonariuszy BOR. Powiem wprost: coś tu nie gra. Chyba, że część informacji jest zatajona i celowo czegoś się nie mówi. (...) Nie rozumiem całej tajemniczej otoczki wokół przygotowania tej tragicznej wizyty. Przecież jeżeli ktoś czegoś nie może wykonać, coś nie zadziałało, to informuje o tym wyższy szczebel decyzyjny".

O działaniach BOR i ewentualnych przeszkodach i trudnościach należało napisać raport. Ppłk Grudziński nie wie, jakie sprawozdanie znajduje się u ministra spraw wewnętrznych, jednakże powinna już być pełna wiedza o nieprawidłowościach w działaniu BOR i o przyczynach niestandardowego postępowania. Powinniśmy już byli dawno wiedzieć, kto był odpowiedzialny za określone przygotowania wizyty prezydenta w Katyniu. Czy wszystko było załatwione? Czy może funkcjonariusze byli bezradni wobec strony rosyjskiej?

Raport Millera nie wyjaśnił nic, bo były szef MSWiA był sędzią we własnej sprawie - ocenia rozmówca, który wyraża nadzieję, że prokuratura okaże się bezstronna i doprowadzi do końca swe postępowanie. "Z coraz większą uwagą przyglądam się pracom zespołu parlamentarnego badającego katastrofę smoleńską - kontynuuje ppłk Tomasz Grudziński. - Po prezentacji badań prof. Wiesława Biniendy widzę dopiero, jak powinno się poważnie podejść do problemu".

Były zastępca szefa BOR jest zdziwiony i zastanawia się, "dlaczego rząd nie chciał współpracować ze stroną NATO-wską w wyjaśnianiu śmierci generałów NATO-wskich. Mam wrażenie - mówi - że (rząd) nie chciał po prostu wyjaśnić przyczyn tej katastrofy". Na Siewiernym zginęli koledzy i przyjaciele pułkownika. Dzisiaj musi patrzeć na liczne niegodziwości, jakie nastąpiły po tragedii w Smoleńsku.

Odkrywane są jednak nowe fakty, z których wynika, "że ktoś po prostu kłamie. Być może chodzi o to, żeby zrobić z nas głupców - podsumowuje ppłk Tomasz Grudziński. - Nie jest to jednak w porządku wobec społeczeństwa i taka władza powinna odejść. Mówiąc wprost: nie chce mi się wierzyć, by samolot zderzył się z ptakiem, brzozą czy czymkolwiek i rozpadł się na milion mikrokawałków. Wolę więc być dziś nazywany głupcem, niż później wyjść na niego. Ale jestem dobrej myśli, dlatego że zawsze jakimiś sposobami prawda wychodzi na jaw".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Polityka