Robert Kropiwnicki w czasie debaty nad odwołaniem szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, poczuł się słabo i przewrócił się na ziemię. Na szczęście polityk Koalicji Obywatelskiej wrócił o własnych siłach na salę plenarną.
Zasłabnięcie Kropiwnickiego
Do groźnie wyglądającego incydentu doszło w czwartek wieczorem, podczas burzliwej dyskusji nad wnioskiem opozycji o odwołanie ze stanowiska koordynatora ds. służb specjalnych. Robert Kropiwnicki w czasie przemówienia próbował napić się wody. Nagle zasłabł i słychać było uderzenie szklanki o ziemię. Prowadzący obrady Ryszard Terlecki zarządził pięciominutową przerwę.
Na miejsce przybyli natychmiast ratownicy medyczni i udzielili posłowi pomocy.
Zobacz moment zasłabnięcia posła Koalicji Obywatelskiej (Youtube/Wprost)
Kropiwnicki tłumaczył w mediach, że pracował w Sejmie od rana i był obecny na blisko 20 spotkaniach parlamentarnych, co odbiło się na jego kondycji. - Dziękuję za słowa wsparcia i otuchy, mój stan zdrowia jest dobry, a na pewno lepszy od stanu polskich służb. - Dziękuję za słowa wsparcia i otuchy, mój stan zdrowia jest dobry, a na pewno lepszy od stanu polskich służb - napisał polityk KO.
Po incydencie z posłem Kropiwnickim politycy opozycji prosili o przerwę w obradach Sejmu. Na to nie zgodziła się Elżbieta Witek, instruowana przez Terleckiego. - Nie słuchaj ich, nie słuchaj - mówił do marszałek.
- Po zasłabnięciu naszego kolegi poprosiliśmy marszałek Witek o dłuższą przerwę w obradach. Komentarz Ryszarda Terleckiego: "Nie słuchaj ich!". Taki Sejm. Pozostawiam Waszej ocenie - relacjonował poseł KO Wojciech Król.
Głosowanie nad wotum nieufności dla ministra Mariusza Kamińskiego ostatecznie odbyło się już po północy 14 lutego. PiS obroniło jednego z najważniejszych polityków w rządzie Mateusza Morawieckiego. Za wnioskiem opozycji zagłosowało 216 posłów, natomiast 233 wyraziło sprzeciw.
GW
Inne tematy w dziale Polityka