Andrzej Duda rozmawiał ze służbą medyczną w Garwolinie. Fot. KPRP
Andrzej Duda rozmawiał ze służbą medyczną w Garwolinie. Fot. KPRP

"Gazeta Wyborcza" zarzuciła lekarzowi z Garwolina, że jest w PiS. Odpowiedź rodziny

Redakcja Redakcja Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 216

Opozycja krytykuje od kilku dni prezydenta Andrzeja Dudę za objeżdżanie kraju w związku z kryzysem epidemicznym. W Garwolinie spotkał się on z lekarzami i ratownikami medycznymi. "Gazeta Wyborcza" odkryła, że rozmówcą prezydenta był radny z PiS, Krzysztof Żochowski. 

W sobotę Andrzej Duda odwiedził szpital w Garwolinie - Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej. Prezydent dziękował lekarzom, pielęgniarkom oraz ratownikom medycznym za poświęcenie w czasie pandemii koronawirusa. Zaapelował też za pośrednictwem mediów do wszystkich Polaków, by pozostali w domu na czas wprowadzenia stanu zagrożenia epidemicznego i unikali tłumów.

- Dziękuję wszystkim, którzy odpowiedzialnie i rozważnie podchodzą do tej sytuacji, bo ona wymaga odpowiedzialnego i rozważnego podejścia - mówił prezydent. 

"Gazeta Wyborcza" opisała jednego z lekarzy, z którymi rozmawiał Andrzej Duda. To Krzysztof Żochowski, radny PiS, podczas wizyty głowy państwa był ubrany w specjalny uniform. W artykule zarzucono prezydentowi i personelowi, że nie używają maseczek, rękawiczek i chociaż nie podają sobie dłoni na przywitanie, to nie zachowują kilkumetrowego odstępu. Aktywność Andrzeja Dudy dziennik nazwał "ustawką", a temat podchwycili politycy opozycji. Krytykowali oni fakt przynależności Żochowskiego do partii rządzącej, nie spodobał im się również uniform chirurga podczas przyjazdu prezydenta. 

- W Garwolinie Andrzej Duda rzekomo spotkał się z ratownikami medycznymi. Okazuje się, że za ratownika przebrał się dyrektor szpitala, radny PiS - Krzysztof Żochowski. Żenująca maskarada - napisała Iwona Hartwich. 

- Od polityków oczekuje się odpowiedzialności i przestrzegania prawa. Impreza posła PIS na 200 osób była tego antytezą. Z gościem tej imprezy: radnym PiS i Dyrektorem Szpitala w Garwolinie widział się też Andrzej Duda - grzmiała Katarzyna Lubnauer. 

W dyskusji na temat aktywności Andrzeja Dudy w czasie kryzysu z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, głos zabrała Dominika Wielowieyska. Wielu komentatorów zarzuciło jej, że dzieli lekarzy na tych z PiS i "normalnych". 

- Lekarz z PiS powinien powiedzieć sztabowi PAD, że organizowanie tych ustawek jest szkodliwe. Powtarzam: rząd apeluje o ograniczenie kontaktów. Obóz PiS się do tego nie stosuje. Jak widać w lekarzu zwyciężył działacz PiS - oceniła publicystka "Gazety Wyborczej". 

- Rzekomo "przebrany za lekarza" Pan Krzysztof Żochowski chwilę przed spotkaniem z Andrzejem Dudą. Wrócił właśnie z interwencji - wspomniała Katarzyna Pawlak-Mucha z Kancelarii Prezydenta. 


Krytykom z mediów i opozycji odpowiedziała rodzina dr Żochowskiego. - Żenujące to jest państwa kłamanie. Tata jest dzisiaj na drugiej dobie dyżuru w pogotowiu. Pozdrawiam - taki komentarz w sieci zamieścił syn lekarza z Garwolina, Krzysztof Żochowski. W rozmowie z "Kurierem Garwolińskim" odniósł się do nieprzychylnych komentarzy pod adresem ojca. 

- Praca taty wymaga tego, że musi się przemieszczać. Oprócz bycia radnym sejmiku województwa mazowieckiego, tato pracuje przede wszystkim jako dyrektor szpitala oraz lekarz. Jako lekarz dyżuruje głównie w pogotowiu ratunkowym w Garwolinie. Od soboty rano do poniedziałku pełni dwa 24-godzinne dyżury. Wynika to głównie z tego, że brakuje lekarzy do obsadzenia dyżurów, więc decyduje się na nie tata, żeby zapewnić ciągłość opieki zdrowotnej w powiecie - wyjaśnił Krzysztof Żochowski. 

- Na "Soku z Buraka" były oskarżenia, że tata przebrał się za ratownika. To jest w ogóle bezsensowne, bo lekarz i ratownik to dwa różne zawody. Jest ewentualnie lekarz medycyny ratunkowej – tata nim nie jest, ale w karetce może jeździć również chirurg lub internista. On jako lekarz chirurg jeździ w karetce specjalistycznej z literką S. Lekarze i ratownicy noszą zazwyczaj jednakowe lub bardzo podobne uniformy, różniące się jedynie naszywkami z nazwami zawodu - dodał syn dyrektora szpitala w Garwolinie. 

W obronę męża wzięła Anna Żochowska. - Mój mąż nie jest ratownikiem. Jest lekarzem. Wiem, bo kończyłam z nim razem studia i odbierałam dyplom. Jako chirurg m.in. jeździ w pogotowiu ratunkowym. Zdarza się. Dość często nawet. A lekarz pogotowia ma taki sam uniform jak ratownik, tyle że inaczej opisany. I tyle w temacie przebieranek - podkreśliła. 



GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka