Grzegorz Kajdanowicz czytający oświadczenie w "Faktach" TVN, fot. YouTube/screenshot
Grzegorz Kajdanowicz czytający oświadczenie w "Faktach" TVN, fot. YouTube/screenshot

Wojna medialna między "Wiadomościami" i "Faktami". Oświadczenie TVN

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 265

"Wiadomości” TVP pokazały pięć krytycznych materiałów o TVN w cztery dni, zarzucając "Faktom" TVN manipulację i kłamstwo. "Fakty" odpowiedziały "Wiadomościom" TVP w piątkowym wydaniu: "My nie pracujemy dla polityków, ale dla naszych widzów".

Jak wylicza serwis wirtualnemedia.pl, w poniedziałek "Wiadomości" pokazały materiał Marcina Tulickiego, w którym polemizowano z relacjami „Faktów” w negatywnym tonie opisującymi wizytę Jarosława Kaczyńskiego na warszawskim cmentarzu, zarzucono TVN-owi atak na prezesa PiS oraz wytknięto byłym i obecnym pracownikom stacji związki, także rodzinne, ze służbami i instytucjami PRL-owskimi.

We wtorek wyemitowano dwa podobne materiały. Marcin Tulicki znów zarzucił „Faktom” ataki na Jarosława Kaczyńskiego, natomiast w relacji Marcina Szypszaka skrytykowano przygotowywany przez stację Metro (należy do Grupy TVN Discovery) program „Korki.tv”, do promocji którego bez zgody wykorzystano logo kancelarii premiera.

W środę w materiale Konrada Węża pojawił się nowy wątek, powtórzony w czwartek - rzekome manipulacje „Faktów” przy informowaniu o projekcie zaostrzenia ustawy aborcyjnej. W czwartek pojawił się materiał Krzysztofa Nowiny Konopki zaanonsowany na „pasku” napisem: „TVN - fabryka fake newsów?”. "Manipulacje, półprawdy i zwykłe tzw. fake newsy na antenie stacji TVN to zdaniem komentatorów potwierdzenie, że ta prywatna stacja telewizyjna w Polsce faktycznie jest częścią opozycji. Okazuje się, że to, co wytyka politykom rządzącej partii, nie przeszkadza, jeśli dotyczy polityków opozycji" - stwierdziła w zapowiedzi Danuta Holecka.

W piątkowym wieczornym wydaniu "Faktów" TVN prowadzący Grzegorz Kajdanowicz nawiązał do materiałów o stacji pokazanych w ostatnich dniach w „Wiadomościach”. Przeczytał oświadczenie TVN i zaznaczył, że redakcja nie zamierza szczegółowo polemizować z kłamstwami.

"Naszą misją i naszym zadaniem jest informowanie o istotnych sprawach, bez względu na to, kto jest u władzy i jaką opcję reprezentują bohaterowie naszych materiałów. Taka jest istota prawdziwego dziennikarstwa i wolności mediów. Rozumiemy, że nikt nie lubi być krytykowany, ale my nie byliśmy i nie jesteśmy po to, aby być lubiani przez polityków czy prezesów partii. Przypomnijmy, że krytyka TVN w TVP była pokłosiem informacji o tym, że prezes PiS Jarosław Kaczyński wjechał limuzyną na zamknięty z powodu koronawirusa cmentarz" - czytamy w oświadczeniu.


"W przeciwieństwie do telewizji państwowej jesteśmy niezależni, w tym także finansowo - naszym właścicielem jest notowana na nowojorskiej giełdzie amerykańska firma Discovery, która chroni wolność słowa jako fundamentalną wartość. Rolą dziennikarza jest uczciwa praca na rzecz widzów, a nie partii politycznej - to szczególnie ważne teraz, w tak trudnym czasie, kiedy wszyscy Polacy potrzebują rzetelnej informacji. My nie pracujemy dla polityków, ale dla naszych widzów i to państwo codziennie oceniają naszą pracę. 'Fakty' TVN są najlepiej oglądanym wieczornym programem informacyjnym w Polsce. W czasie pandemii zaufały nam tysiące nowych widzów. I za to państwu dziękujemy". Obiecujemy, że zawsze będziemy starali się pokazywać fakty takimi, jakie są. I patrzeć rządzącym na ręce, niezależnie kto będzie u władzy. My będziemy z "Faktami" jutro w państwa domach o 19:00. Do zobaczenia" - przeczytał na antenie Kajdanowicz.

Cała sprawa wywołała sporo komentarzy.


Na stanowisko TVN zareagowali europosłowie PiS.

Dominik Tarczyński wspomniał, że był kilkakrotnie zapraszany do programu TVN, ale gdy drugi z gości, reprezentujący inną partię polityczną dowiadywał się o tym, prosił o zmianę przedstawiciela PiS. „Wykonaliście polecenie PO. Odwołaliście mnie” – napisał Tarczyński.



"Wiadomości" TVP nie składają broni. Po oświadczeniu TVP zdążyły wytknąć konkurencyjnej stacji, że tygodniami wałkując temat ministerialnych nagród w rządzie Beaty Szydło ani razu nie zająknęła się na temat nagród, które marszałek Senatu Tomasz Grodzki przyznał swoim współpracownikom.

TVP opublikowała również nagranie z konferencji na temat mediów publicznych w Polsce, podczas której przemawiali działacze Platformy i specjaliści od analizy medialnej. Posłanka PO Małgorzata Chmiel zastanawiała się głośno „jak poszerzyć grono odbiorców TVN” w mniejszych miejscowościach. Jak tłumaczyła, im większe grono odbiorców tej telewizji, tył „większy sukces PO”.

TVN nie ustosunkowała się jeszcze do tego materiału.

ja

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj265 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (265)

Inne tematy w dziale Kultura