Gerhard Schroeder, były kanclerz Niemiec. Fot. Flickr/Lilly Lox
Gerhard Schroeder, były kanclerz Niemiec. Fot. Flickr/Lilly Lox

Schroeder: Krym należy do Rosji, bzdurne sankcje należy znieść

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 134

Ukraina musi zapomnieć o tym, by jakikolwiek rosyjski przywódca zwrócił jej Krym - uważa były kanclerz Niemiec. Według Gerharda Schroedera, Unia Europejska powinna na nowo ułożyć relacje gospodarcze z Rosją w czasach kryzysu pandemii koronawirusa. 

- Potrzebujemy Rosji do rozwiązywania problemów międzynarodowych, potrzebujemy energii i rynku. Wszyscy w Europie starają się obecnie ożywić gospodarkę po kryzysie związanym z koronawirusem. W takiej sytuacji utrzymywanie bzdurnych sankcji jest nieaktualne i one muszą zniknąć - stwierdził znany z prorosyjskich przekonań dawny przywódca Niemiec. 

- Rosja, pomimo strasznej przeszłości, jest gotowa współpracować z nowymi Niemcami w duchu zaufania. To źle, że nadal popieramy sankcje wobec niej. Z jednej strony przywołują historyczne wspomnienia u Rosjan, z drugiej: nie zmieniają rosyjskiej polityki - analizował Gerhard Schroeder.

- Europa nie ma innej alternatywy niż prowadzenie rozsądnych relacji z Rosją. Oczywiście Moskwa może rozwijać się jednostronnie w kierunku chińskim, ale to nie jest w żywotnym interesie Europy, a już tym bardziej Niemiec - zaznaczył Schroeder. 

W wywiadzie dla "Der Tagesspiegel", szef rady dyrektorów w rosyjskim gigancie naftowym "Rosnieft" był pytany o zajęcie Krymu przez Kreml. Odpowiedź Schroedera była jednoznaczna: - Żaden gospodarz Kremla nie zwróci półwyspu krymskiego Ukrainie. To jest rzeczywistość - ocenił. 

Schroeder jest najbardziej znanym lobbystą interesów energetycznych Rosji wśród niemieckich polityków. Jako kanclerz udzielił gwarancji na budowę gazociągu Nord Stream, omijającego Polskę, Ukrainę i państwa bałtyckie. Gdy przestał kierować niemieckim rządem, zasiadł w radzie nadzorczej konsorcjum Nord Stream AG, który odpowiadał za realizację inwestycji, później w Nord Stream 2 AG. Prasa zarzucała mu konflikt interesów i działanie na rzecz Moskwy kosztem solidarności i bezpieczeństwa Unii Europejskiej. Od 2017 roku Schroeder kieruje radą dyrektorów w "Rosniefcie". 

Schroeder odniósł się do krytyki za powiązania z rosyjskim sektorem energetycznym. - Jeśli ktoś zasiada w zarządzie amerykańskiej spółki, to nie zakłada się, że zajmuje takie, a nie inne stanowisko właśnie dlatego, że ma tam pracę. To zawsze dotyczy tylko Rosji - skomentował w "Tagesspiegel". - Krytyka mnie nie dotyka - podkreślił były kanclerz Niemiec. 

Polityk chwalił też Angelę Merkel za ocenę kryzysu pandemicznego. Szefowa rządu ostrzegała, że świat staje przed największym wyzwaniem od czasu II wojny światowej. - Uważam, że patos w przemówieniu Angeli Merkel był potrzebny po to, żeby dotrzeć do wszystkich z ważnym przekazem. Pod tym względem krytyka oceny pani kanclerz jest tania i fałszywa - mówił Schroeder. 

Jak dodał, Unia Europejska na początku nie zdawała egzaminu w obliczu spóźnionej reakcji na dramat, który rozgrywał się we Włoszech. - Na początku popełniono błędy, a we Włoszech czarę goryczy przelało to, że pomoc nie została dostarczona od razu. Wątpliwości wywołała również kwestia solidarności Niemiec wobec Hiszpanii i Francji. Teraz Unia Europejska jest na dobrej drodze - oświadczył Schroeder. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka