Sekretarz stanu USA Mike Pompeo przyleci do Warszawy. Fot. Wikipedia
Sekretarz stanu USA Mike Pompeo przyleci do Warszawy. Fot. Wikipedia

Sekretarz stanu USA będzie w Polsce. Przyleci na 100-lecie Bitwy Warszawskiej

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 87

Szef amerykańskiej dyplomacji i bliski współpracownik prezydenta Donalda Trumpa, Mike Pompeo, będzie obecny w Warszawie 15 sierpnia na uroczystościach 100-lecia wielkiej bitwy z bolszewikami. Wizyta ma też związek z relokacją żołnierzy NATO z Niemiec do innych krajów Europy. 

Przyjazd Pompeo na obchody rocznicowe 15 sierpnia jest częścią planu objazdu amerykańskiego polityka po Europie Środkowej i Wschodniej. Z informacji "Politico" wynika, że sekretarz stanu USA odwiedzi w przyszły wtorek lub środę Czechy i porozmawia z premierem Andrejem Babisem. Głównymi tematami spotkania będzie technologia 5G i relacje świata zachodniego z Chinami. 

Następnie członek administracji Trumpa wyruszy do Słowenii. W Warszawie Pompeo pojawi się 15 sierpnia i oprócz znaczenia symbolicznego, jakim ma być podkreślenie rangi uroczystości państwowych 100-lecia Bitwy Warszawskiej, strona amerykańska podejmie rozmowy na temat przesunięcia wojsk NATO z Niemiec m.in. do naszego kraju. Polska ma przyjąć ok. 1000 wojskowych, powstanie tu V Korpus sił lądowych Stanów Zjednoczonych. W przeważającej części relokacja żołnierzy obejmie Belgię i Włochy. 

To właśnie 15 sierpnia dojdzie prawdopodobnie do podpisania umowy polsko-amerykańskiej o współpracy wojskowej, tzw. Enhanced Defence Cooperation Agreement. Po oficjalnej wizycie w Polsce, Pompeo zamierza pojawić się w Austrii.

Jeden z dyplomatów unijnych wyraził obawy na łamach "Politico", że administracja Trumpa zamierza skłócić państwa unijne i w tym celu zapadła decyzja o osłabieniu militarnego znaczenia Niemiec w strukturach NATO. - Wydaje się, że celem jest zrekompensowanie decyzji o wycofaniu wojsk umowami dwustronnymi z niektórymi państwami członkowskimi - skomentował.

Trump krytykuje od miesięcy postawę Berlina, który - w opinii amerykańskiego prezydenta - nie przyczynia się własnymi środkami do utrzymania zachodniego bezpieczeństwa. - Niemcy zalegają z opłatami na rzecz NATO. To są kwoty sięgające miliardów dolarów, wynikające z długoletnich zaległości - mówił prezydent USA.

Trump wytknął też rządowi Angeli Merkel współpracę z Władimirem Putinem na polu energetycznym. - Dlaczego Niemcy płacą Rosji miliardy dolarów za energię, a my mamy potem bronić Niemców przed Rosją? Jak taki układ ma działać? To nie zadziała - stwierdził kilka tygodni temu. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka