Borys Budka proponuje Jarosławowi Gowinowi zasilenie szeregów opozycji. Celem ma być doprowadzenie do przedterminowych wyborów.
PiS dysponuje obecnie 234 mandatami w Sejmie, które dzieli wraz z koalicjantami - Solidarną Polską i Porozumieniem. Koalicja Obywatelska zamierza wykorzystać zawirowania w rządzie: spory między partią Jarosława Kaczyńskiego a Solidarną Polską, a także kryzys dwuwładzy w ugrupowaniu Jarosława Gowina. W sobotę Borys Budka zapowiedział zjednoczenie opozycji, co pozwoliłoby wygrać wybory parlamentarne i uzyskać 276 mandatów. Pierwszym krokiem musiałby być rozłam w Zjednoczonej Prawicy.
- Jeśli znajdzie się po tamtej stronie pięciu uczciwych, pięcioro osób, które przejdą na jasną stronę mocy, wtedy przedterminowe wybory są całkiem realne - mówił Budka. Tomasz Siemoniak potwierdził, że KO prowadzi rozmowy z politykami obozu władzy.
- Sądzę, że jest więcej sprawiedliwych i uczciwych ludzi w PiS widzących, co się dzieje. Te metody dotyczą Jarosława Gowina i jego środowiska. Borys Budka mówił o rozmowach, które prowadziliśmy wiosną, przed wyborami. Nic o aktualnie trwających nie mówił, natomiast jesteśmy otwarci. W polityce musimy wiedzieć, że arytmetyka ma znaczenie. To, co się dzieje w Zjednoczonej Prawicy, ma znaczenie. To, jak traktowani są politycy Porozumienia, widzi cała Polska - wskazał były szef MON.
- Czy to droga do porozumienia z opozycją? Pewnie jeszcze nie, ale pewnie tydzień po tygodniu będzie widać, że tak się kończy współpraca z Jarosławem Kaczyńskim - podkreślił Siemoniak. Poseł docenił również Gowina, którego uważa za uczciwego polityka.
- Pracowaliśmy razem w rządzie, dużo wtedy rozmawialiśmy. Mogę powiedzieć, że go znam, choć teraz dawno nie mieliśmy ze sobą kontaktu. Przy całym dystansie do tego, że jest w Zjednoczonej Prawicy, wierzę, że jest patriotą życzącym dobrze Polsce, co może okazać się kiedyś decydujące. Czy tak będzie? Zobaczymy, polityka przynosi niespodzianki - ujawnił Siemoniak.
- Mam nadzieję, że Jarosław Gowin wróci na dobrą stronę mocy, z której przecież kiedyś wyszedł - doradziła Izabela Leszczyna, posłanka KO. Lider Porozumienia zasiadał w rządzie Donalda Tuska na stanowisku ministra sprawiedliwości. Z PO wyszedł w 2013 roku i wybrał własną polityczną drogę. W 2015 roku startował w wyborach już w porozumieniu z PiS i Solidarną Polską.
Jak informowały media, sytuacją w partii Gowina zainteresował się sam Kaczyński, który spotkał się z wicepremierem w piątek. Prezes PiS pytał również o domniemaną rozmowę Gowina z Donaldem Tuskiem. Lider Porozumienia miał podważyć prawdziwość tej informacji.
- Jarosław Gowin, wraz swoimi najwierniejszymi druhami powinien przejść na stronę opozycyjną, stworzylibyśmy rząd techniczny na kilka miesięcy, żeby przeprowadzić przyśpieszone wybory. Jest to scenariusz możliwy. W polityce nie ma rzeczy niemożliwych - mówił w TVN24 Piotr Zgorzelski, poseł PSL.
- Arytmetyka wyborcza mówi wyraźnie, że bez tych osób nie zmienimy układu opozycyjnego, nie zmienimy nic w Sejmie, nie doprowadzimy na przykład do utworzenia krótkotrwałego rządu technicznego - oceniła Hanna Gil-Płatek (Polska 2050).
Z otoczenia Gowina dochodzą jednak głosy, że nie dojdzie do zerwania koalicji. - Od 2014 roku koalicja Zjednoczonej Prawicy systematycznie wygrywa wszystkie wybory, a my jako Porozumienie Jarosława Gowina jesteśmy lojalnym partnerem. W 2019 roku umówiliśmy się z Polakami, że jeszcze przez kolejne cztery lata będziemy reformować Polskę. Chcemy tego zobowiązania dotrzymać - zaznaczył w wywiadzie dla dorzeczy.pl Jan Strzeżek, wicerzecznik Porozumienia.
GW