Prezydent USA Joe Biden. Fot. PAP/EPA/Andrew Harnik / POOL
Prezydent USA Joe Biden. Fot. PAP/EPA/Andrew Harnik / POOL

USA wprowadziły nowe sankcje przeciwko Rosji za „wrogie działania”

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 36

Prezydent USA Joe Biden podpisał rozporządzenie wykonawcze, nakładające dodatkowe sankcje na Rosję w związku z jej ingerencją w amerykańskie wybory i ataki hakerskie.

Obejmują one m.in. rosyjskie obligacje rządowe i wydalenie 10 dyplomatów.

Sankcje stanowią odpowiedź na atak hakerski na agencje rządowe USA z ubiegłego roku, wyznaczanie przez Kreml nagród za ataki na żołnierzy amerykańskich w Afganistanie i próby ingerencji w wybory w USA w 2020 roku. Sekretarz stanu Antony Blinken poinformował, że to także reakcja na próbę otrucia oraz uwięzienie antykremlowskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.

Sankcje personalne wprowadzono wobec 32 osób zamieszanych w próby ingerowania w amerykańskie wybory w 2020 r. Restrykcjami objęto sześć firm, które miały pomagać przy atakach hakerskich służb rosyjskich. Na „czarną listę” włączono także osiem osób związanych z okupacją Krymu przez Rosję.

Zdecydowano też o wydaleniu z Waszyngtonu 10 rosyjskich dyplomatów, z których niektórzy podejrzani są o szpiegostwo.

Na mocy nowego rozporządzenia wykonawczego prezydenta Bidena ministerstwo finansów Stanów Zjednoczonych zakazuje amerykańskim instytucjom finansowym przeprowadzania transakcji na rynku pierwotnym rosyjskimi obligacjami wyemitowanymi po 14 czerwca 2021 r. Upoważnia także rząd USA do poszerzenia sankcji związanych z długiem publicznym.

„Administracja Joe Bidena jasno dała do zrozumienia, że Stany Zjednoczone chcą stabilnych i przewidywalnych relacji z Rosją. Nie uważamy, że musimy kontynuować negatywną trajektorię” - czytamy w komunikacie Białego Domu.

Jednocześnie amerykańska administracja „stawia sprawę jasno - będziemy bronić naszych interesów narodowych i obciążać kosztami za działania rządu rosyjskiego, które mają nam zaszkodzić”.

Wśród „działań destabilizujących” wymieniono m.in. ingerencje w amerykański proces wyborczy, cyberataki na Stany Zjednoczone oraz ich sojuszników, międzynarodową korupcję, represjonowanie dziennikarzy i naruszanie integralności terytorialnej innych państw.

Ogłoszony w czwartek pakiet sankcji opracowywany jest od pierwszych dni objęcia władzy w styczniu przez nową administrację. Biały Dom regularnie apelował o cierpliwość w tej sprawie i zapewniał, że Rosja zostanie pociągnięta do odpowiedzialności za ubiegłoroczny atak hakerski, kiedy to - poprzez oprogramowania platformy SolarWinds - włamano się do wielu agencji rządowych USA, w tym m.in. Departamentu Skarbu, Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Departamentu Stanu oraz do Pentagonu. Hakerzy uzyskali dostęp do danych około 18 tysięcy osób.

Relacje między Waszyngtonem a Moskwą uległy pod rządami Bidena pogorszeniu, nowy prezydent publicznie krytykował Kreml za szereg działań, a prezydenta Rosji Władimira Putina nazwał „zabójcą”. Rosja w odpowiedzi na te słowa przywołała do kraju z Waszyngtonu swojego ambasadora. Na wiosnę głównym powodem zaniepokojenia Białego Domu jest koncentracja sił rosyjskich na granicy z Ukrainą.

We wtorek Joe Biden zaproponował w rozmowie telefonicznej Władimirowi Putinowi doprowadzenie poza granicami USA i Rosji do dwustronnego szczytu na najwyższym szczeblu. Spotkanie przywódców państw miałoby się odbyć w „najbliższych miesiącach”. Cel - jak głosi komunikat Białego Domu - to „omówienie pełnego zakresu problemów, przed którymi stoją Stany Zjednoczone i Rosja”.

W rozmowie z Putinem Biden podkreślił wsparcie Waszyngtonu dla „suwerenności i terytorialnej integralności Ukrainy”. Wyraził również zaniepokojenie zwiększeniem przez Rosję liczby oddziałów na „okupowanym Krymie oraz granicach Ukrainy” i wezwał Kreml do „zmniejszenia napięć”.

KW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka