Anna Karwot. Fot. Facebook/Anna Karwot - Polityk
Anna Karwot. Fot. Facebook/Anna Karwot - Polityk

Pracuje w resorcie środowiska, w przeszłości wydawała publiczne pieniądze na jasnowidza

Marcin Dobski Marcin Dobski Marcin Dobski Obserwuj temat Obserwuj notkę 77
Anna Karwot, która w maju została audytorem wewnętrznym w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, w przeszłości była sekretarzem Knurowa. Musiała odejść, ponieważ wydała ponad 40 tys. zł z publicznych pieniędzy na jasnowidza, którego... radziła się w sprawach miasta.

Karwot jest związana z Kukiz’15. W wyborach samorządowych w 2018 r. bez powodzenia kandydowała do Sejmiku Województwa Śląskiego. Rok później bezskutecznie ubiegała się o mandat w Parlamencie Europejskim, a także w Sejmie, gdy startowała ze wspólnej listy z PSL. Przez 10 lat związana była zawodowo z samorządem. Najpierw jako pracownik Regionalnej Izby Obrachunkowej, a później przez 9 lat jako sekretarz miasta Knurów. Od 2011 r. jest związana z administracją rządową. Siedem lat pełniła funkcję szefowej Zespołu Audytu Wewnętrznego w Opolskim Urzędzie Wojewódzkim.

Czasy, o których piszemy, to marzec 2010 r. Wtedy kończyła się siedmioletnia przygoda Karwot ze stanowiskiem sekretarza miasta Knurowa. Wcześniej, w Urzędzie Miasta zajmowała stanowisko inspektora kontroli wewnętrznej.

Od maja 2021 r. Anna Karwot jest wewnętrznym audytorem w Ministerstwie Klimatu i Środowiska.

Intrygujące informacje na temat bohaterki tekstu znajdujemy w protokole z nadzwyczajnej sesji Rady Miasta, która odbyła się 31 marca 2010 r. w Knurowie. Wziął w niej też udział prezydent miasta, Adam Rams (jest nim od 2002 r.). Oprócz standardowych tematów sesji, dodatkowym punktem był temat odejścia z funkcji sekretarza miasta Knurowa Anny Karwot.

Tu zaczyna się najciekawsze.

"W związku z faktem mojego odejścia z funkcji Sekretarza Miasta w Urzędzie Miasta w Knurowie, a także tym, że fakt ten wzbudził wiele kontrowersji, które do mnie dotarły, postanowiłam wydać oświadczenie” - czytamy w protokole z nadzwyczajnej sesji Rady Miasta. Oświadczenie Anny Karwot odczytał przewodniczący Kazimierz Kachel.

Karwot opisuje w nim doświadczenie zawodowe, a także relacje z prezydentem Ramsem, które miały się od dwóch lat pogarszać. Sekretarz Miasta poruszyła też temat wykonywania połączeń do jasnowidza.

"Pragnę podkreślić, iż kłamstwem jest wykonywanie przez moją osobę z aparatu komórkowego rozmów do usług erotycznych. Natomiast, prawdą jest, iż radziłam się w problemach, sytuacjach konfliktowych związanych z piastowaną przez moją osobę funkcją z usług jasnowidzów” - przyznaje w oświadczeniu Anna Karwot.

Po odczytaniu jej oświadczenia, głos zabrał prezydent Knurowa Adam Rams.

"Przypomnę bieg wydarzeń. 8 marca 2010 r. otrzymałem informację o podejrzeniu, że Sekretarz Miasta wykorzystuje telefon służbowy do korzystania z usług audiotele – linia 0700, a więc linia wysoko płatna. 9 marca zdecydowałem się przerwać urlop wypoczynkowy Inspektorowi ds. kontroli wewnętrznej Panu Adamowi Ostaleckiemu. Tegoż samego dnia wydałem zarządzenie w sprawie przeprowadzenia kontroli wewnętrznej dot. korzystania z telefonu służbowego Sekretarz Miasta. 9 marca została wszczęta kontrola w oparciu o dokumenty znajdujące się w Urzędzie Miasta, tj. faktury, rachunki telefoniczne i bilingi. 10 marca otrzymałem wstępną informację o wysokości opłat z tytułu korzystania przez Sekretarz z telefonu służbowego w ramach usług audiotele czyli linii 0700 na kwotę 40 tys. zł” - wyjaśniał radnym włodarz miasta.

Dalej prezydent Knurowa mówi o utracie zaufania w związku z tą sytuacją, a jednocześnie wspomina dobrą współpracę przez poprzednie lata.

"To zaufanie zostało jednoznacznie nadużyte. 10 marca Sekretarz Miasta w Urzędzie Miasta została poinformowana o zaistniałej sprawie, składa wyjaśnienia, w tym podkreśla fakt korzystania z usług tzw. jasnowidzów. To jest ten element, którego za wszelką cenę chciałem uniknąć w komunikacie z tych przyczyn, o których państwu mówiłem wcześniej. Ponieważ Pani Sekretarz w swoim oświadczeniu kierowanym do Rady pisze wprost, że korzystała z usług jasnowidzów, a więc z praktyk magicznych ja mam podstawę do tego, żeby nie dochowywać tej powściągliwości. 10 marca Sekretarz Miasta składa propozycję zawarcia ugody w sprawie zwrotu 40 tys. zł tj. kwota wstępnie wyliczona na dzień zawarcia ugody, wyraziłem na to zgodę. Kontrola dobiegła już końca, więc dzisiaj mogę w sposób precyzyjny powiedzieć, że te numery specjalne związane z wróżbiarstwem czyli ogólnie pojętą ezoteryką na koszt Urzędu Miasta w ogólnej kwocie wynoszą 44.026,62 zł w analizowanym okresie 2007-2010. Wyraziłem zgodę na taką ugodę. Tego samego dnia Sekretarz złożyła propozycję rozwiązania stosunku pracy za porozumieniem stron i również wyraziłem na to zgodę. Rozwiązanie umowy o pracę nastąpi dziś, czyli 31 marca 2010 r.” - czytamy wypowiedź Ramsa.

Salon24 chciał zapytać Annę Karwot, w jakich sprawach zawodowych radziła się jasnowidza za publiczne pieniądze, a także czy zwróciła 44 tys. zł do kasy miasta. Dwa numery telefonów, które otrzymaliśmy do urzędniczki resortu klimatu i środowiska, nie odpowiadały. Nowa audytor wewnętrzna ministerstwa nie skontaktowała się z nami, choć poprosiła o numer kontaktowy. Nie oddzwoniła do czasu publikacji.

DM

Marcin Dobski
Dziennikarz Salon24 Marcin Dobski
Nowości od autora

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka