Marszałek Senatu RP prof. Tomasz Grodzki (L) i poseł Sławomir Nitras (P). Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Marszałek Senatu RP prof. Tomasz Grodzki (L) i poseł Sławomir Nitras (P). Fot. PAP/Tomasz Waszczuk

Prof. Sadurski o słowach Nitrasa: Kościół w Polsce jest skandalicznie uprzywilejowany

Redakcja Redakcja Jastrzębowski wyciska Obserwuj temat Obserwuj notkę 86
Podoba mi się postępowo-liberalny wydźwięk tego wydarzenia – mówił gość Sławomira Jastrzębowskiego o Campusie Polska Przyszłości. – Lubię Donalda Tuska, Rafała Trzaskowskiego i inne gwiazdy, które są tam obecne. Ale nawet gdyby było to konserwatywne przedsięwzięcie, też bym pochwalał, bo to ruch społeczny i obywatelski.

"Opiłować katolików z przywilejów"

Spore emocje na Campus Polska Przyszłości wzbudziła wypowiedź Sławomira Nitrasa dotycząca „opiłowania katolików z pewnych przywilejów”.  

Polecamy:

Nitras nie żałuje swoich słów o Kościele. "Świadomie chciałem sprowokować"

Jastrzębowski: Katolicy. Zrozumieliście co powiedział poseł Nitras?

Borys Budka we wpisie na Twitterze tak się do niej odniósł: „Polskę musimy zbudować na solidnych filarach: tolerancji, godności, szacunku dla drugiego człowieka. Nie można ani faworyzować ani wykluczać kogoś ze względu na to, czy jest osobą wierzącą czy nie. Nawet najlepsza piła nie zastąpi karty wyborczej. To nasza najsilniejsza broń”.

Prof. Sadurski: Nie ma co wyć z przerażenia

– Ja bym takiego słowa nie użył, ale „piłowanie” to podobna metafora, jak w przypadku programu „Jastrzębowski wyciska”. Metafory mogą być lepsze albo gorsze. Ta nie była najgorsza, ale nie ma co wyć z przerażenia, że będą torturować katolików – tłumaczył prof. Sadurski. 

– To nie była przynajmniej niezgrabność? – dopytywał Jastrzębowski.

– Chyba nie. Była to pewna ostra metaforyczna formułka, która miała pokazać pewien problem. Instytucjonalny Kościół w Polsce dla bardzo wielu ludzi, w tym również dla mnie, jest skandalicznie wręcz uprzywilejowany, głównie w warstwie finansowej. To się nie dzieje nigdzie indziej na świecie – tłumaczył prof. Sadurski. Jego zdaniem doszło do symbiozy między państwem a Kościołem, co jest sprzeczne z zasadami neutralności światopoglądowej i rozdziału państwa i Kościoła. 

– Ale Sławomir Nitras mógł użyć innego słowa – dodał gość programu.

Zapowiedź siłowych rozwiązań?

– Jako prawnik i filozof doskonale Pan, że są dwa obszary. Pierwszy dotyczy tego, co ja komunikuję, a drugi - jak to zostanie zrozumiane. Słowa Nitrasa zostały zrozumiane wręcz jako zapowiedź siłowych rozwiązań, kojarzonych choćby z Hiszpanią w latach 30., żeby nie nawiązywać już do rewolucji francuskiej – mówił Jastrzębowski.   

– Nie sądzę, żeby ktokolwiek w sposób uczciwy mógł powiedzieć, że Nitrasowi chodzi o eksterminację katolików, choćby i cząstkową. Do przyjęcia jest idea, że polityk może powiedzieć: w Polsce będzie lepiej, jeśli będzie mniej ludzi wierzących. Choć jak bym tak nie powiedział. Ale dużo zależy od tego, czy słowa Nitrasa interpretuje „Gazeta Polska” czy „Gazeta Wyborcza”, TVP czy TVN – podsumował prof. Sadurski.

Uchodźcy w Australii. "Zdarzają się samobójstwa"

Prof. Sadurski w Salon24.pl mówił także o realiach panujących w Australii. Sławomir Jastrzębowski poprosił go o komentarz na temat sytuacji uchodźców w Australii.

– Są tam specjalne wyspy, na których umieszcza się uchodźców, którzy są tam latami przetrzymywani w warunkach urągających prawom człowieka. Australia jest krytykowana przez ONZ i organizacje humanitarne za swoje postępowanie względem uchodźców

– Wszystko to prawda, co pan powiedział – skomentował prof. Sadurski. – Jedna z moich byłych studentek, z ramienia australijskiego rządu, pracowała na jednej z tych wysp. Niewiele mogła opowiedzieć, wiązały ją reguły poufności, ale wróciła roztrzęsiona tym, co tam widziała. Relacje z tych wysp, z Papui i Nowej Gwinei, są fatalne, ludzie popełniają samobójstwa, żyją w strasznych warunkach, zarówno materialnych, jak i psychologicznych. 

– Pozytywem jest to, że co roku Australia przeznacza nie najmniejszą kwotę na migrantów, także uchodźców z powodów humanitarnych. Do wybuchu pandemii COVID-19 w Australii przebywało około 80 tys. migrantów. Australia ma też 10 do 12 tys. miejsc dla imigrantów na podstawach humanitarnych. Przed wybuchem pandemii stworzono także około 20 tys. miejsc dla uchodźców z Iraku i Syrii – wyjaśniał prof. Sadurski.

Sydney. "Mamy prawie pełny lockdown"

Prawnik, filozof i politolog mówił także o pandemicznych realiach w Australii. Dochodzi tam do starć z policją, która brutalnie próbuje pacyfikować protesty przeciwników pandemicznych obostrzeń. Licznie zatrzymywani ludzie są karani wysokimi mandatami, sięgający – w przeliczeniu na złotówki – kilkunastu tysięcy złotych. 

– W Sydney mamy prawie pełny lockdown. Można poruszać się w promieniu 5 kilometrów od swojego domu. Miejsca pracy są pozamykane, pracuje się zdalnie. Otwarte są sklepy, ale tylko z podstawowymi produktami. Sydney jest w letargu, niektórzy porównują to do więzienia, ale to obraźliwe dla prawdziwych ofiar uwięzienia. Dla mnie to coś w rodzaju dekoracji filmowej po godzinach, gdy już nie ma aktorów i statystów. To wygląda pięknie, bo to piękne miasto – opowiadał gość Jastrzębowskiego.

W Australii jest spory ruch antyszczepionkowców, którzy raz po raz, w sposób kompletnie ostentacyjny, urządzają demonstracje – mówił prof. Sadurski.

KW

Czytaj dalej:

Kaczyński nieugięty ws. lex TVN. Ani kroku w tył

Prof. Sadurski o mieszkaniach dla uchodźców: Najpierw musimy pomóc najbardziej cierpiącym

Tak wygląda wolność słowa według talibów. Dziennikarz wokół uzbrojonych bojowników

PiS zyskuje na temacie imigrantów. Najnowszy sondaż

Trzaskowski podważa strategię Tuska. "Nie wystarczy być anty-PiS, trzeba czegoś więcej"


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka