Słaromir Nitras w rozmowie z Tomaszem Grodzkim na Campus Polska Przyszłości. Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Słaromir Nitras w rozmowie z Tomaszem Grodzkim na Campus Polska Przyszłości. Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Sławomir Jastrzębowski Sławomir Jastrzębowski
9396
BLOG

Katolicy. Zrozumieliście co powiedział poseł Nitras?

Sławomir Jastrzębowski Sławomir Jastrzębowski Kościół Obserwuj temat Obserwuj notkę 309
Sławomir Nitras jest jedną z kluczowych postaci Platformy Obywatelskiej i jedną z kluczowych postaci trwającego w Olsztynie „Campusu Polska Przyszłości”. Tam właśnie w rozmowie na scenie z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim o Kościele w Polsce powiedział ważne, myślę nie tylko dla katolików, słowa. Oto one.

„Uważam, że dojdzie za naszego życia, może nawet w tym pokoleniu do tego, kiedy katolicy w Polsce staną się mniejszością. Staną się realną mniejszością, nie mniejszością, że będzie kogoś innego więcej, ale nie będą większością i muszą się z tym nauczyć żyć. I wtedy to chyba będzie w takiej realnej społecznej proporcji. Ale dobrze, żeby to się stało, mówiąc uczciwie w sposób niegwałtowny, żeby to się stało w sposób racjonalny, a nie na zasadzie pewnej zemsty, ale na zasadzie „to jest uczciwa kara, za to się stało”. Znaczy, musimy was opiłować z pewnych przywilejów, dlatego, że jeżeli nie, to znowu podniesiecie głowę, jeżeli się cokolwiek zmieni. Tak uważam”.

Oczywiście ta wypowiedź z punktu widzenia logiki jest tak intelektualnie niechlujna, że balansuje na granicy bełkotu. W tym sensie przypomina trochę wypowiedzi Lecha Wałęsy, które trzeba było tłumaczyć na język zrozumiały, sądząc (czasem słusznie), że jest w nich myśl, chociaż zakamuflowana. Nie chcę się pastwić nad słabym, egzaltowanym mówcą Nitrasem, że jeśli katolicy staną się mniejszością, to ktoś inny będzie jednak większością i będą nią niekatolicy, bo to są zajęcia praktyczne z logiki do odrobienia, albo włączenie elementarnej precyzji przekazu. Nie o to chodzi. Chodzi o to, że ja uważam, iż Sławomir Nitras ukrył w swojej wypowiedzi sensy i to jest niestety przerażające.

Do dyskusji jest sam fakt czy katolicy są w Polsce większością i jak ją liczyć, bo jeśli chrzest i deklaracja wystarczą to tak, jeśli brać pod uwagę choćby cotygodniowy udział w mszy świętej, to już niekoniecznie. Do dyskusji jest fakt jak bardzo i trwale i na przyszłość także katolicyzm zrośnięty jest z Polską z polskością i czy bez katolicyzmu Polska przetrwałaby zabory i wyszła spod okupacji radzieckiej. Nie przetrwałaby. Do dyskusji nie jest fakt, ale raczej konsekwencje głębokiego kryzysu hierarchicznego Kościoła na świecie i Polsce, zakłamanie struktur, tuszowanie przestępstw, obrzydliwa pycha i hipokryzja książąt kościoła. Bezdyskusyjne jest to, że katolicyzm niesie dla polskich rodzin od wieków akceptowany system wartości, w którym to systemie wychowywaliśmy pokolenia i zapewne chcemy wychowywać następne. Bezdyskusyjne jest to, że świat się zmienia i zmieniać się będzie Kościół. Jeśli się wewnętrznie nie naprawi straci świątynie i władze nad duszami. Wróćmy jednak do Nitrasa, bo przecież może on albo jego formacja będzie w Polsce rządzić. Kto wie?

Uderzył mnie fragment o tym, jak katolicy mają stać się mniejszością. „Ale dobrze, żeby to się stało, mówiąc uczciwie w sposób niegwałtowny, żeby to się stało w sposób racjonalny, a nie na zasadzie pewnej zemsty, ale na zasadzie „to jest uczciwa kara, za to się stało”. No proszę Państwa… Jeśli ktoś mówi „dobrze, żeby to się stało w sposób…” to znaczy, że absolutnie dopuszcza inne sposoby. Więc jeśli dobrze, żeby katolicy stali się mniejszością w sposób niegwałtowny, to jaki GWAŁTOWNY sposób posłowi Nitrasowi chodzi po głowie? Halo? O co tu chodzi? Możliwe są pogromy, masowe, przymusowe odstępstwa od wiary po szykanach czy torturach? Co to ma być? Tak wiem, trochę przesadzam, ale robię to celowo.

I dalej poseł Nitras: „a nie na zasadzie pewnej zemsty, ale na zasadzie „to jest uczciwa kara, za to się stało”. Przepraszam, ale jaka uczciwa kara za to, co się stało, to znaczy co się stało? Jakie niby przywileje poseł Nitras chce odpiłowywać przeciętnemu katolikowi? Jakie i jak? Co chce odpiłować Donaldowi i Małgorzacie Tuskom, chyba katolikom, bo z katolickim ślubem przecież?

W tym lekkim bełkocie posła Nitrasa nie wszystko można zrzucić na brak umiejętności ubierania myśli w słowa. Niestety. Czym innym jest bowiem dyskusja o rozdziale Kościoła od państwa, a czym innym buzująca pod skórą posła chęć jakiego rewanżyzmu znad Sekwany z roku 1789, czy Barcelony z 1936. To chyba nie dotyczy tego jednego posła. Słuchajmy uważnie, co nasi politycy mówią o Polsce przyszłości. Słuchajmy uważnie.


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo