Donald Tusk skomentował działania Zbigniewa Ziobry, fot. PAP/Radek Pietruszka
Donald Tusk skomentował działania Zbigniewa Ziobry, fot. PAP/Radek Pietruszka

Tusk reaguje na publikację zeznań wspólnika Falenty. "Nie dam się zastraszyć"

Redakcja Redakcja Afera podsłuchowa Obserwuj temat Obserwuj notkę 134
- Na pewno nie dam się przestraszyć. Minister Ziobro musi o tym wiedzieć, że jeśli nie dziś to jutro cała prawda wyjdzie na jaw i odpowiedzialni - w tym minister Ziobro - zostaną rozliczeni. Także za te metody, jakie dzisiaj stosują wobec opozycji - powiedział Donald Tusk, komentując ujawnienie protokołów przesłuchań Marcina W.

Tusk reaguje na konferencję Ziobry

Od wczoraj cała Polska żyje treścią zeznań Marcina W., na których oparł się "Newsweek", a potem Donald Tusk, żądając powołania komisji śledczej. Dziennikarz Grzegorz Rzeczkowski, a także PO sugerują, że PiS "dogadało" się z Rosjanami, wybuchła afera z taśmami i dzięki temu ówczesny rząd stracił poparcie, a partia Jarosława Kaczyńskiego objęła władzę w 2015 roku.

Po kilkunastu godzinach od ujawnienia protokołów zeznań Marcina W. ws. afery podsłuchowej głos zabrał Donald Tusk. Jego nazwisko pada w kontekście domniemanego wręczenia łapówki w wysokości 600 tys. euro dla Michała Tuska w zamian za spokojne prowadzenie biznesu dla firmy W. Lider PO twierdzi, że to zemsta PiS i Zbigniewa Ziobry na nim i jego rodzinie.

- Nie widziałem takiej kwoty pieniędzy. Nie jestem dzisiaj w nastroju do żartów, nawet jeśli to, co wyprawia minister Ziobro wydaje się groteskowe, to trudno z tego robić kabaret, bo to poważna sprawa - odpowiedział Donald Tusk na pytanie TVN24 o zawartość słynnej reklamówki z Biedronki.

Tusk: Ta władza stosuje rosyjskie metody

Jak mówił, "minister odpowiedzialny za wymiar sprawiedliwości używa prokuratury, żeby atakować rodzinę lidera opozycji". - To są w jakimś sensie nomen omen klasyczne rosyjskie metody. Lider opozycji chce ujawnić pewne bardzo złe dla władzy powiązania. I ta władza odpowiada: zostaw to, bo zabierzemy się za ciebie i za twoją rodzinę - mówił Tusk.

- W niektórych miejscach na świecie te metody się sprawdzają. W Polsce się nie sprawdzą. Na pewno nie dam się przestraszyć. Minister Ziobro musi o tym wiedzieć, że jeśli nie dziś to jutro cała prawda wyjdzie na jaw i odpowiedzialni - w tym minister Ziobro - zostaną rozliczeni. Także za te metody, jakie dzisiaj stosują wobec opozycji - dodał.

Tusk podkreślał, że "przez wiele lat prokuratura nie zajęła się kluczowym z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa wątkiem, jakim były ewidentne wpływy rosyjskich służb i rosyjskiego biznesu na polską gospodarkę i energetykę, w tym na gigantyczny import węgla z Rosji". - PiS, w tym Ziobro, są bezpośrednio odpowiedzialni za uzależnienie Polski od rosyjskiego węgla. Dane są dla niech bezlitosne - mówił lider PO.

Zaznaczył, że on sam "nie jest od ocenienia wiarygodności świadków". - To nie jest moja rola. Polska i Polacy muszą się dowiedzieć, dlaczego PiS - mimo woli czy planowo - razem z Rosjanami doprowadził do tak tragicznego, dramatycznego w skutkach kryzysu węglowego - podkreślił.

Pytany, czy nadal będzie domagał się powołania komisji śledczej, odparł: - Zdecydowanie tak. Domyślam się, że władza, szczególnie ta władza, która upada, będzie szukała różnych sposobów, by próbować szantażu, czy przestraszyć mnie czy innych liderów opozycji.  - To się nie uda. Nic mnie nie odwiedzie od głównego celu, jakim jest uwolnienie Polski od tej władzy. Nie dam się zastraszyć żadnymi metodami - zapewnił.

Afera podsłuchowa - protokoły z przesłuchań Marcina W.

W poniedziałek tygodnik "Newsweek" napisał, że Marcin W. - wspólnik biznesowy - skazanego za organizację podsłuchów najważniejszych osób w państwie Marka Falenty, zeznał w śledztwie dotyczącym spółki zajmującej się sprowadzaniem do Polski węgla z Rosji, której współwłaścicielem był Falenta, że zanim taśmy nagrane w restauracji "Sowa i Przyjaciele" wstrząsnęły polską sceną polityczną, trafiły w rosyjskie ręce, a "prokuratura wszczyna śledztwo, ale unika wątku szpiegostwa" w tej sprawie.

We wtorek szef PO Donald Tusk, odnosząc się do publikacji "Newsweeka" dotyczącej zeznań Marcina W. stwierdził, że tylko komisja śledcza, niezależna od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, mogłaby wyjaśnić, na czym polega wpływ rosyjskich służb na energetyczną politykę PiS-u.

W reakcji na słowa szefa PO minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro zapowiedział upublicznienie protokołów dotyczących zeznań Marcina W. Zostały one opublikowane na stronie Prokuratury Krajowej w środę wieczorem. Wynika z nich m.in. że Marcin W. zeznawał (w 2017 i 2018 r.) iż wręczył łapówkę w wysokości 600 tys. euro M.T., "synowi byłego premiera". Miało to mieć miejsce w 2014 r. i jak zeznawał Marcin W. miała to być "prowizja za zgodę" ówczesnych władz na transakcję dotyczącą sprowadzania węgla z Rosji. Michał Tusk oświadczył w środę, że to "totalne bzdury", że nie poznał Marka Falenty ani Marcina W. i nigdy też nie był przesłuchiwany w tej sprawie. Wskazał też, że prokuratura protokoły z tymi zeznaniami ma "od lat".

ja, GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka