Hannie Gill-Piątek nie było po drodze z Polską 2050
W środę Hanna Gill-Piątek poinformowała, że odchodzi z Polski 2050. Z nieoficjalnych informacji wynika, że była ona zwolenniczką porozumienia Polski 2050 z innymi ugrupowaniami opozycyjnym w sprawie wspólnych list i faktyczna rezygnacja Szymona Hołowni z tej koncepcji oraz wybór porozumienia z PSL był jednym z głównych powodów jej rezygnacji. Na ten temat wypowiadał się też w rozmowie ze Sławomirem Jastrzębowskim poseł Lewicy Marcin Kulasek.
Hanna Gill-Piątek, która w 2019 roku została wybrana do Sejmu z listy Lewicy, była np. zwolenniczką liberalizacji aborcji czy większych praw dla osób LGBT. Nie do końca, jak można usłyszeć od parlamentarzystów, odpowiadał jej pomysł porozumienia z konserwatywnym PSL.
Od polityków opozycji można również usłyszeć, że podczas niedawnych negocjacji w sprawie głosowania nad ustawą o Sądzie Najwyższym Gill-Piątek, która reprezentowała Polskę 2050, miała do końca zapewniać, że ugrupowanie Szymona Hołowni nie wyłamie się ze wspólnego bloku. W ostatniej chwili jednak Koło Polski 2050 zmieniło zdanie i zagłosowało przeciw ustawie.
Tusk "podgryza" Polskę 2050
Jak podała gazeta.pl, Gill-Piątek miała od już od tygodni prowadzić rozmowy z politykami PO. – Rozmowy z Hanną były, nawet dużo i od tygodni, ale niekonkretne – mówi jeden z rozmówców portalu. Działacze PO zdradzają również, że sam Donald Tusk nie obiecał jej niczego konkretnego, ale z czasem może ona dołączyć do Koalicji Obywatelskiej.
"I choć w PO lekceważy się już Polskę 2050, mówiąc, że +niespecjalnie się nimi warto zajmować+, to w praktyce, jeśli ruch Szymona Hołowni się sypie, to jest to miód na serce Platformy" – czytamy w gazecie.pl. Duży udział w problemach Polski 2050 ma również lider PO. – Donald Tusk chce rozparcelować Polskę 2050. To jest jasne – mówi działacz PO.
MP
Czytaj dalej:
Komentarze