Wiceprzewodniczący rady bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew. Źródło: Twitter/Canva
Wiceprzewodniczący rady bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew. Źródło: Twitter/Canva

Miedwiediew wspomina Stalina. "Chcę, żebyście zapamiętali te słowa"

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 17
Wiceprzewodniczący rady bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew spotkał się z przedstawicielami rosyjskich fabryk zbrojeniowych. Były prezydent podczas rozmów postanowił przeczytać im telegram, jaki Józef Stalin skierował w 1941 roku do Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego.

Dmitrij Miedwiediew od początku wojny na Ukrainie szokuje swoimi przemyśleniami i działaniami. Były prezydent wielokrotnie już groził Zachodowi. Tym razem postanowił pójść o krok dalej. 

Miedwiediew czyta telegram Stalina 

Dmitrij Miedwiediew spotkał się z przedstawicielami rosyjskich fabryk zbrojeniowych. Na spotkaniu przeczytał on telegram sowieckiego dyktatora Józefa Stalina. 

"Proszę was o uczciwe i terminowe wypełnianie zamówień na dostawy kadłubów czołgów z Czelabińskiej Fabryki Czołgów. Teraz proszę i mam nadzieję, że spłacicie swój dług wobec ojczyzny. W ciągu kilku dni. Jeśli okaże się, że nie wywiązujecie się ze swojego długu wobec ojczyzny, zacznę was tępić jak przestępców, którzy lekceważą honor i interesy swojej ojczyzny" – brzmiał telegram, który odczytał Miedwiediew. 


Wiceprzewodniczący rady bezpieczeństwa Rosji tłumaczył, że telegram Stalina to dowód na to, że produkcja nie może być doskonała, a obowiązki przemysłu obronnego w kontekście wojny na Ukrainie powinny składać się raczej z zadań "dziesięciodniowych", niż rocznych.

– Chcę, żebyście mnie wysłuchali i zapamiętali słowa generalissimusa – podkreślił Miedwiediew. 

Pożar w zakładach zbrojeniowych 

W środę doszło do pożaru w Zakładach Produkcji Silników w Jarosławiu w Rosji; w tej fabryce wytwarzane są m.in. silniki do międzykontynentalnych pocisków balistycznych Topol-M, zdolnych do przenoszenia głowic jądrowych - powiadomił ukraiński portal focus.ua za rosyjskimi mediami i służbami ratunkowymi.

Na terenie zakładów miał nastąpić wybuch. Płonął tam też zbiornik z olejem transformatorowym, nad fabryką widoczne były kłęby czarnego dymu. Z miejsca zdarzenia uratowano siedem osób, ewakuowano też 218 pracowników przedsiębiorstwa. Według wstępnych doniesień nikt nie został ranny - podał serwis, przytaczając komunikat rosyjskiego Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.

Oprócz silników do rakiet Topol-M, w Jarosławiu produkowane są także m.in. silniki do wojskowych opancerzonych samochodów terenowych Tigr - poinformował focus.ua.

MP

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka