Chaos był tematem numer jeden dla dojeżdżających do pracy mieskańców stolicy i okolic Fot. Pixabay
Chaos był tematem numer jeden dla dojeżdżających do pracy mieskańców stolicy i okolic Fot. Pixabay

Ogromny chaos na kolei w Warszawie. Poseł PiS apeluje do Trzaskowskiego

Redakcja Redakcja Na weekend Obserwuj temat Obserwuj notkę 19
Jako wiceszef sejmowej Komisji Infrastruktury apelowałbym, aby pan Prezydent Warszawy nieco stonował z zarzutami, przyczyny mogą wyjść różne – mówi Salonowi 24 Jerzy Polaczek, poseł PiS, były minister transportu.

12 marca weszły zmiany w rozkładzie jazdy na kolei, w Warszawie SKM uruchomiła połączenie z Piasecznem. Miała być feta, ale 13 marca pociąg wjechał nie na swój tor, potem to się powtarzało, na węźle kolejowym w stolicy nastąpił totalny chaos. W końcu zawieszono dużą część połączeń Kolei Mazowieckich i SKM.  Ludzie są wściekli. Prezydent Warszawy przypomniał, że w 2010 roku, za rządów PO-PSL w podobnej sytuacji funkcję stracił wiceminister. A PiS jako opozycja ostro wtedy atakował rząd. Teraz rządzi i w podobnej sytuacji siedzi cicho. Dlaczego?

Jerzy Polaczek: Przede wszystkim, patrząc historycznie, nie można  porównywać tego, co dziś ma miejsce w stolicy z tym, co działo się w całym kraju w roku 2010. Wtedy nie uzgodniono rozkładu jazdy w terminie, który jest znany kolejarzom od 100 lat. To spowodowało potworny chaos na polskiej sieci kolejowej. Przypomnę, że to był chyba jedyny moment w historii kolei w Polsce, kiedy sprzedawano bilety na pociągi, które w ogóle się nie znalazły w rozkładzie. Spowodowało to dymisję wiceministra nadzorującego transport kolejowy oraz dymisję prezesa PKP,  który skądinąd tego rozkładu nie uzgadniał. To po pierwsze. Po drugie, całe szczęście, że politycy, mówię tutaj o posłach, nie układają rozkładu jazdy kolejowego gdziekolwiek. To jest domena osób odpowiedzialnych za przepustowość sieci PLK i współpracę z innymi przewoźnikami, którzy operują na tej sieci. Samorządowymi i państwowymi. Mówimy tutaj o kilku przewoźnikach tych regionalnych PKP i PSZ. Myślę, że tutaj właściciel powinien mieć najbardziej obiektywną ocenę tego, co jest przyczyną tych przejściowych kłopotów.

Tylko te przejściowe kłopoty nie trwały dzień, czy dwa. Trudno się dziwić, że ludzie są sfrustrowani. Poza tym fakt, że pociągi pojechały po jednym torze, nawet przy zapewnieniach, że „jest bezpiecznie”, bardzo niepokoi. Zarządca infrastruktury obwiniał samorządowe spółki. Z kolei prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wypomniał, że rządzący zapowiadali koleje przyszłości, a jest chaos.

Kwestiami bezpieczeństwa zajmuje się Urząd Transportu Kolejowego. Kompetencje do wypowiadania się w sprawie przyczyn problemów mają odpowiednie komórki spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, która zarządza infrastrukturą. Natomiast pan prezydent Trzaskowski tak dość słabo mi się kojarzy z jakąś aktywnością, jeśli chodzi o kwestie kolejowe. Myślę, że kluczową rolą przy modernizacji Warszawskiego Węzła Kolejowego jest też fachowa współpraca ze strony zarządcy kolejowego z miastem. Są to kwestie techniczne i wymagają uzgodnień technicznych, harmonogramu, współpracy. Jako wiceszef sejmowej Komisji Infrastruktury apelowałbym, aby pan Prezydent Warszawy nieco stonował z zarzutami, przyczyny mogą wyjść różne.


Już pomijając spór polityczny – 12 marca ruszyły ważne dla mieszkańców połączenia z Piasecznem. W sieci pojawiały się nawet określenia, że powstaje w mieście  „metro naziemne” jak berliński S-Bahn. Wyszło trochę słabo.

Pamiętajmy, że chodzi o największą modernizację sieci kolejowej w Polsce, czyli projekt przebudowy warszawskiego Węzła Kolejowego. To gigantyczna inwestycja, przy której współpracują i rząd, i samorząd warszawski. Projekt to nie tylko położenie torów, itd. Ale również przekształcenie serca systemu sterowania ruchem. w Warszawie zbiegają się te wszystkie nitki i końcówki ogromnego układu kolejowego. Łączą się połączenia z zachodu, z północy, z południa. Jest ogromnym, również obiektywnie trudnym wyzwaniem, nie tylko  technicznym. Z punktu widzenia wyzwań i rozmaitych ograniczeń jest chyba najtrudniejszym projektem kolejowym w Polsce. Jest więc oczywiste, że przy tej skali wyzwań może dochodzić do opóźnień. Równie dobrze można by było zadać pytanie, dlaczego nasi poprzednicy nie zdążyli z tym projektem na EURO 2012.





Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo