Pogodynka Dorota Gardias w rozmowie Onetu z Beatą Tadlą rozpływała się nad zaletami Szymona Hołowni. Marszałek Sejmu jest dobrym znajomym dziennikarek - zna się z Tadlą z czasów pracy w TVN. - Kocham go! Kocham go, naprawdę! Jest niesamowity, nie spodziewałam się - mówiła Gardias.
Szymon Hołownia wywołuje emocje
Szymon Hołownia został marszałkiem Sejmu X kadencji 13 listopada - jest to pierwsza państwowa funkcja, którą objął, a już wywołuje wielkie emocje. Jedni, szczególnie liberalni komentatorzy, wyrażają zachwyt nad tym, jak prowadzi obrady Sejmu - wdaje się w utarczki słowne, śmieje się z żartów innych posłów, wycisza mikrofony, gdy ktoś przekroczy czas, przyznaje się do błędów proceduralnych, zasypuje media społecznościowe filmikami na profilu Sejmu. Drudzy - uważają, że Hołownia zaraz wyskoczy im z lodówki, a pozycja drugiej osobie w państwie jest tylko trampoliną do walki o prezydenturę.
"Jest niesamowity"
Do zwolenników byłego celebryty z "Mam talent" zaliczają się Dorota Gardias - pogodynka TVN - oraz Beata Tadla, prezenterka Onetu. - Kocham go! Kocham go, naprawdę! Jest niesamowity, nie spodziewałam się. Profesjonalny, przygotowany. Wszyscy o tym wiemy, ale to trzeba podkreślić. I ten showman jeszcze w nim – to jest takie połączenie, którego ja się nie spodziewałam. Przysięgam - wyznała Gardias w samochodzie Onetu. - Mijałam się z nim na korytarzu w TVN24: siemanko, cześć Dorka! Wspaniale - nie ukrywała.
- Ja się nie spodziewałam, że Dorota Gardias w samochodzie Onetu wyzna miłość Szymonowi Hołowni - odparła Tadla. - Wiesz, że nie wiem, jak do niego mówić, bo do tej pory mówiłam „Szymonie”. A teraz: „panie marszałku”? To mi się jakoś nie klei - opowiadała prezenterka Onetu. - Miałam z nim taką przygodę, że w kampanii jak startował na prezydenta, to właśnie ja zaczęłam: „Cześć Szymon”, a on do mnie: „pani redaktor” - dodała Tadla.
Scenkę z programu Onetu można obejrzeć tutaj:
Fot. Szymon Hołownia/Dorota Gardias/Canva
GW
