Piłkarz Śląska Wrocław Patryk Klimala (C) i Łukasz Sołowiej (L) z Puszczy Niepołomice podczas meczu Ekstraklasy. Fot. PAP/Sebastian Borowski
Piłkarz Śląska Wrocław Patryk Klimala (C) i Łukasz Sołowiej (L) z Puszczy Niepołomice podczas meczu Ekstraklasy. Fot. PAP/Sebastian Borowski

Spotkanie Śląska z Puszczą. Goście kładli się na murawie

Redakcja Redakcja Ekstraklasa Obserwuj temat Obserwuj notkę 1
Śląsk pierwszą doskonałą sytuację bramkową miał zaraz na początku meczu, ale wychodzący z kontratakiem Patryk Klimala fatalnie zagrał do Erika Exposito i wrocławianie nawet nie oddali strzału na bramkę Puszczy.

Odwagi Puszczy starczyło na niespełna kwadrans

Kolejne minuty mogły być dużym zaskoczeniem dla miejscowych kibiców, bo to goście posiadali optyczną przewagę i częściej gościli pod polem karnym rywali. Odwagi Puszczy starczyło jednak na niespełna kwadrans, a później się cofnęła, skupiła na obronie i szukała szans na gola w kontratakach. Po jednym z takich wypadów w polu karnym padł Kamil Zapolnik i arbiter wskazał na jedenasty metr, ale po analizie wideo odwołał swoją decyzję i ukarał napastnika gości żółtą kartką. To było wszystko, co zaproponował beniaminek w pierwszej połowie w ofensywie.

Z drugiej strony było lepiej, ale niewiele lepiej. Śląsk był przy piłce, atakował, ale nie potrafił się przebić przez mur białych koszulek. Wrocławianie potrafili bramce rywali zagrozić jedynie po stałych fragmentach gry. Po jednym z rzutów rożnych Simeon Petrow strzelał z kilku metrów, ale zmierzającą do siatki piłkę z linii wybił Wojciech Hajda. Tuż przed przerwą ponownie po rzucie rożnym było groźnie, ale tym razem strzelał Alex Petkov, a Puszczę świetną paradą uratował Oliwier Zych.


Goście kładli się na murawie

Po przerwie obraz gry się nie zmienił: Śląsk miał optyczną przewagę, był częściej przy piłce, a Puszcza się broniła i próbowała kontratakować. Pierwsi nie mieli nadal pomysłu na złamanie twardej obrony rywali, a drudzy mieli problemy z dokładnością przy wyprowadzaniu piłki.

Wrocławianie potrzebowali blisko kwadrans, aby przedrzeć się przez defensywę rywali. Po dograniu Patryka Olsena do Nahuela Leivy ten drugi znalazł się w dogodnej sytuacji, ale trafił w bramkarza gości. Kilka chwil później ponownie ładnym podaniem popisał się Olsen i Roman Jakuba w ostatniej chwili zdjął piłkę z głowy Patryka Janasika.

Im było bliżej końca meczu, tym coraz mniej piłkarsko działo się na boisku. Goście wykorzystywali każdą okazję, aby skraść drogocenne sekundy, kładli się na murawie i zwlekali z wznowieniem gry. Śląsk natomiast monotonnie atakował, wrzucał piłki w pole karne z nadzieją, że coś z tego będzie.

Mimo wszystko gospodarze mieli piłkę meczową i mogli zdobyć gola. Po świetnym podaniu bardzo aktywnego Leivy w idealnej sytuacji znalazł się Klimala, ale zamiast od razu strzelać, przyjmował piłkę i został zablokowany.

W doliczonym czasie gospodarze postawili już wszystko na jedną kartę, zaatakowali niemal całym zespołem i mogli zostać skarceni. Goście wychodzili z kontratakiem dwóch na dwóch, ale źle go rozegrali. Chwilę później arbiter zagwizdał po raz ostatni.


Ekstraklasa piłkarska - Śląsk - Puszcza 0:0 - statystyka

Śląsk Wrocław – Puszcza Niepołomice 0:0

Żółta kartka – Śląsk Wrocław: Simeon Petrow, Patryk Janasik; Puszcza Niepołomice: Wojciech Hajda, Kamil Zapolnik, Artur Cracium, Hubert Tomalski.

Sędzia: Karol Arys (Szczecin). Widzów: 14 811.

Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński – Łukasz Bejger (46. Patryk Janasik), Simeon Petrow, Alex Petkov, Jehor Macenko – Piotr Samiec-Talar (72. Mateusz Żukowski), Patrick Olsen (72. Petr Schwarz), Peter Pokorny, Patryk Klimala, Nahuel Leiva – Erik Exposito.

Puszcza Niepołomice: Oliwier Zych - Piotr Mroziński (79. Tomasz Wojcinowicz), Artur Cracium, Łukasz Sołowiej (79. Michał Koj), Roman Jakuba – Jordan Majchrzak (83. Thiago), Wojciech Hajda (51. Jakub Serafin), Konrad Stępień, Bartłomiej Poczobut, Lee Jin-hyun (83. Hubert Tomalski) - Kamil Zapolnik.

KW

Źródło zdjęcia: Piłkarz Śląska Wrocław Patryk Klimala (C) i Łukasz Sołowiej (L) z Puszczy Niepołomice podczas meczu Ekstraklasy. Fot. PAP/Sebastian Borowski

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport